Niskie, zimowe temperatury szybko weryfikują celowość i jakość zastosowania takiej, a nie innej stolarki otworowej. Weryfikują też umiejętności montażystów i znacząco powiększają doświadczenie inwestorów, zmuszając ich do nauki na własnych błędach.
Przypadek I
Montaż okien polegał na wymianie starych okien skrzynkowych na okna jednoramowe. Przy pomiarach nie sprawdzono grubości ram okien skrzynkowych w progach. Przyjęto zlecenie, okna wyprodukowano i przywieziono do inwestora. Przy montażu okazało się, że okna są za wysokie w stosunku do światła otworów okiennych.
Montażysta „znalazł” rozwiązanie i rozkuł nadproża, przecinając i usuwając przy okazji zbrojenie nadproży. Brak jest nie tylko uszczelnienia na obwodzie ram, ale też w progach jak i na węgarkach. Z powodu wilgoci wnikającej w nieuszczelnione styki oraz wody opadowej wciekającej pod ramy drewniane okna zaczęły puchnąć.
Przypadek II
Okna PVC zamontowano w licu ściany, co już samo w sobie jest nieprawidłowe, bo powinno się je zamontować w warstwie izolacji termicznej – okna wysunięte np. na kotwach JB-D. Nie to jednak jest największym problemem montażu tych okien.
Bowiem styki ram okien z ościeżami, jak to zazwyczaj się „praktykuje”, wypełniono pianką poliuretanową w sposób bardzo oszczędny a to, czego nie wypełniła pianka, uszczelniono zaprawą tynkową. Efekt był taki, że po kilku upalnych dniach styki popękały i pokruszyły się. Okna z PVC pod wpływem nagrzewania słonecznego rozszerzają się. Popękane styki można poprawić - usunąć tynk i zastosować piankę PU.
Niestety oszczędność pianki zemściła się na oknach. Zatynkowane styki zanim się pokruszyły to najpierw doprowadziły do powyginania ram wskutek rozszerzalności liniowej. Pogięte ramy – nieodwracalnie – i porozrywane zgrzewy naroży to skutek uszczelniania na tynk a nie na piankę PU.
Przypadek III
Konsekwencje pozornej oszczędności. Okna z szybami dwukomorowymi o wysokiej wartości izolacyjności termicznej, antisol, klasy P4, ramy okien szerokości 80 mm, sześciokomorowe. Ściany z przewidywaną grubością ocieplenia 25 cm, a montaż… wyłącznie na piankę PU. Bez folii paroszczelnych i paroprzepuszczalnych.
Bo było drożej o ok. 2000 zł. Przy kosztach całego domu wielokrotnie wyższych (same okna kosztowały ok. 35 tys.). Fotki ilustrują podparcie okna klinami a drzwi stoją na klockach i cegłach. Inwestor zareklamował „zielone” szyby – faktycznie są… zielone. Natomiast o montażu zgodnym z zasadami „domu pasywnego” nie miał nawet pojęcia .*)
*) Zielone szyby go niejako uratowały – zlecił ponowny montaż trójwarstwowy
Przypadek IV
Parapet wyjęty spod okna. Pod oknem brak izolacji, pianka wtryśnięta w dziury cegieł, kotew mocowana śrubą w dziurę. Według zlecenia miały być zastosowane folie paroszczelne - jak widać na zdjęciu, takich folii nie ma. Próg drzwi balkonowych (fot. 8) podparty wtryśniętą pianką, co i tak nie przeszkadza, by z tarasu napływała deszczówka.
Mur szczelinowy trójwarstwowy. A w mieszkaniu 14°C i wilgoć na ścianach. Styk okien z ościeżami zasłonięty był listwą maskującą (fot. 9). Po oderwaniu listew widać puste, nieuszczelnione miejsca i tylko trochę wełny mineralnej (fot. 10 i 11).
(...)