Rys.1. Lampa świątynna służąca
do 
oświetlania wnętrza meczetu

 

Symbolem średniowiecznego cechu szklarzy i witreatorów był znak przypominający matematyczny symbol nieskończoności, pod którym znajdował się „odwrócony” znak krzyża, z belką poziomą znajdującą się na dole, nie zaś na górze pionowo sterczącego bala, narzędzia męki Jezusa Chrystusa, a także, co warto przypomniec, narzędzia męki setek tysięcy ludzi żyjących wcześniej (Rzymianie zwykli karać w ten sposób wszelkich złoczyńców oraz zbuntowanych niewolników – po stłumieniu powstania Spartakusa zwycięski M.L. Krassus, jeden z triumvirów, kazał ukrzyżować wszystkich jeńców: starczyło to na drogę od Neapolu do Wiecznego Miasta).

 

Symbol cechowy całkiem prawidłowo oddawał trud zawodu szklarza; fach bowiem powstał grubo wcześniej niż organizacje cechowe. Autor „Historii sztuki szklarskiej”, Wacław Laba, mottem dla swej pracy uczynił zdanie: Nieskończonym krzyżem jest robienie szkła.

 

Zachodnie Cesarstwo upadło w V wieku po Chrystusie. Jako umowną datę przyjmuje się rok 476, kiedy to barbarzyński dowódca Odoaker (przewodził plemionom Skirów oraz Rugiów, jedni i drudzy byli Germanami) ogłosił się królem Italii i odesłał do stolicy wschodniego Cesarstwa insygnia władzy. Ze strony Odoakra był to gest dobrej woli, jakby to dziwnie nie brzmiało. Znaczył: „ja, Odoaker, nie mam większych aspiracji niż władzę nad półwyspem italskim, zostawcie mnie w spokoju, dajcie pożyc...”.

 

Nie zostawili: wschodni cesarz namówił przywódcę Ostrogotów Teodoryka do najazdu na Italię. Skończyło się to sukcesem najeźdźców i zgonem zdradziecko zabitego Odoakra. Zdarzyło się to w Rawennie, mieście ważniejszym wtenczas od Rzymu. Rawenna była stolicą zarówno Odoakra, jak i Teodoryka. I tam właśnie, ok. 500 r.n.e. powstała słynna mozaika szklana, byc może wykonywana przez mistrzów, których uczniowie trzydzieści kilka lat później oszklili świątynię Mądrości Bożej w Konstantynopolu. Bazylikę tę zbudował cesarz Justynian Wielki (na krótko wyrwał on Italię z rąk Germanów, kompletnie przy tej okazji ją niszcząc).

 

Warto zauważyc, że Rzymianie bardzo cenili szklarzy. Konstantyn Wielki, uważany za jednego z najwybitniejszych imperatorów, zwolnił ich od powinności podatkowych oraz obowiązku służby wojskowej. Dziwnym zbiegem okoliczności, stało się to prawie w tym samym czasie, kiedy wydał swój słynny edykt tolerancyjny – chrześcijaństwo zyskało pełnię praw, lecz nie stało się jeszcze religią dominującą. Do tego doszło 50 lat później, u schyłku IV wieku.

 

 

Zachodnioeuropejskie szklarstwo świtu średniowiecza zwykle bywa określane mianem „szkła frankijskiego”. Czy słusznie?

Częściowo na pewno tak. Frankijska dynastia Merowingów opanowała Galię oraz zhołdowała część Germanii, a Karol Wielki, najwybitniejszy z Karolingów, zjednoczył cały Zachód. Rodowici Frankowie stanowili jedynie cienką warstwę w morzu ludności gallorzymskiej (tak określamy zromanizowanych Gallów, którzy łatwo ulegli urokom kultury i cywilizacji łacińskiej). Frankowie byli albo wojownikami, rycerzami (słynna pieśń o Rolandzie) albo wolnymi chłopami. Rzemiosłem trudnili się „tubylcy”, owi GalloRzymianie.

 

  

 Rys.2. Konisz (szpiczasty) kubek, V-VI wiek

Upadek technologiczny

W tej epoce stosowano znane od dawna techniki szklarskie, choć nie wszystkie. Kłopot był np. ze zdobieniem. Zdobienia frankijskiego szkła byly bardzo ubogie i nie wprowadzano nowych. Pewien postęp zaznaczył się dopiero po roku tysięcznym, kiedy to zachodnia Europa odetchnęła od groźby najazdów normańskich, madziarskich i arabskich oraz sama przeszła do kontrofensywy. Etapy produkcji szkła były takie same: przygotowanie surowców, najczęściej znajdujących się w pobliżu huty, wykonanie zestawu szklarskiego, topienie, formowanie, odprężanie i wykańczanie gotowych wyrobów.

 

Zrobienie zestawu szklarskiego polega na dokładnym odważeniu surowców, ściśle wg receptury. Wczesnośredniowieczne zestawy przygotowywane były ręcznie. Zmieszane surowce – piasek, sodę, popiół – przemieszczano łopatą z jednego krańca skrzyni na drugi. Oczywiście, było to uciążliwe, lecz świt średniowiecza generalnie był epoką wielu trudów życia codziennego. Co ciekawe, receptura szklarska nie zmieniła się od tysięcy lat.

 

W XX w. odkryto asyryjską tabliczke zapisaną pismem klinowym, gdzie ta receptura, pochodząca z ok. 700 roku pne, została wyryta. Śmiało można wedle jej wskazań produkowac szkło jeszcze dzisiaj. Jakość najdawniejszych wytopów niejednokrotnie była lepsza od produktów nowożytnych – aż do rewolucji przemysłowej, kiedy to wymyślono wiele nowych technologii i udoskonaleń technologii starych.

 

Topienie szkła jest kosztowne. Zużywa się mnóstwo energii, czyli po prostu zrąbanych drzew. Trzeba osiągnąc wysokie temperatury, mieszczące się w przedziale 1350-1500°C. Po topieniu właściwym przychodzi kolej na pozbycie się pęcherzyków gazów, czyli na wyklarowanie masy szklarskiej. Dalej – na jej wystudzenie. Proces studzenia z konieczności musi przebiegać powoli. Nie mogą wystąpić nadmierne różnice temperatur pomiędzy powierzchnią a wnętrzem studzonej masy. Temperatura schłodzenia wynosi ok. 1150-1200°C. Zestawy szklarskie topiono w piecach częściowo „okopanych”, tj. wpuszczonych w grunt. Rzadko kiedy piec mieścił tylko jedną donicę. Zwykle piece były wielodonicowe. W jednym naczyniu (donicy bądz tyglu) przebiegaly wszystkie fazy technologicznego procesu, od topienia poprzez klarowanie i studzenie, aż do formowania masy. Trwało to prawie całą dobę. Piec do ciągłego topienia masy szklarskiej powstał niewiele ponad sto lat temu i był wynalazkiem dziewiętnastowiecznych Niemiec (autor: F. Siemens).

 

O sztuce szklarskiej Franków, dowiadujemy się sporo głównie dzięki temu, że spod cienkiej warstwy chrześcijańskiej, przebijały się dawne wierzenia animistyczne i pogańskie, co miało praktyczne znaczenie tego rodzaju, iż do grobowców wkładano różne przedmioty, w tym i szkło. Było ono mniej przezroczyste, niż szkło rzymskie, o odcieniu zielonkawym oraz brązowym.

 

W dziedzinie dekoracyjnej nastąpił znaczny regres, jaki usprawiedliwiono ogólnie miernym stanem kultury i cywilizacji. Zdobiono naczynia poprzez nakładanie na ich powierzchnię kropel i wstęg.

 

„Frankijskie”, a w praktyce zachodnioeuropejskie szkło, charakteryzowało się ubogim asortymentem i dużą prostotą wykonania. Nikt zdaje się nie myślał o artyzmie... A zresztą, co tu mówić o upiękaszniu czegokolwiek, skoro nawet nie potrafiono wykonać porządnych uchwytów. (Przeważały w tej wytwórczości rogi szklane, misy i flaszki). Najciekawszą, wręcz oryginalną formą naczyń są kubkowe pucharki, tzw. tumlery, pozbawione stopki, za to o grubym dnie. Istnieje pogląd, że kształt owych naczyń – większości z nich nie dało się postawić na stole – brał się z rzekomego strachu przed złymi duchami. Kielich należało opróżnić natychmiast, aby demon nie dołączył do uczty. Ale możliwe jest i prostsze, bardziej pragmatyczne wyjaśnienie tego fenomenu – ,,barbarzyńcy” przyzwyczajeni byli do wypijania niemałych ilości trunku, powszechnie znanego jako piwo (kawa i herbata były nieznane, chorym niekiedy podawano napary z ziół), które istniało wtedy w postaci półpłynnej, niekiedy zastępując placki zbożowe czy podpłomyki, do wykonania których niezbędny był ogień. Skoro pito go bardzo dużo – kapitularze angielskich klasztorów wspominają o normie pięciu litrów piwa dziennie na jednego mnicha – to czy zachodziła potrzeba certolenia się z jakimiś stópkami?

 

  
 Rys. 3. Sturz - kubek bez stopki, VI-VII wiek
Huty leśne i klasztorne

Huty w okresie formowania się cywilizacji postantycznej były dwojakiego rodzaju: leśne albo klasztorne. Klasztory w ogóle odgrywały wielką rolę w życiu wczesnego średniowiecza i nie była to tylko rola duchowa, także ekonomiczna i ogólnocywilizacyjna! Benedyktyni oraz cystersi doskonalili Europę, która bez ,,parasola” kościelnego miałaby większe kłopoty z wydobyciem się ze stanu rustykalnego zidiocenia.

 

Technologicznie huty klasztorne były wyżej postawione od leśnych, „cywilnych”, choć materiał ludzki w nich pracujący był na pewno taki sam. Klasztory dysponowały wiedzą, przechowywaną od antyku. Średniowieczny mnich Teofil, o którym nie wiadomo, jakiej był narodowości (imię wskazywałoby na Greka, ale mogło to byc tylko imię zakonne) popełnił nawet kilka ksiąg o sztuce szklarskiej, a jedna z nich poświęcona była witrażom.

 

Tzw. huty leśne, dające gorszą produkcję, grubościenną, ze zwykle zielonkawym odcieniem ( tlenki żelaza w piasku szklarskim!), były bardziej zacofane, jednak przez sam fakt istnienia spełniały wielką rolę cywilizacyjną. Huta bowiem wędrowała, a ściślej: przenosiła się z miejsca na miejsce jej załoga. Następowało to po wyrąbaniu danej partii lasu, a bez drewna na opał szkło nie mogłoby powstać, więc leśna ekipa musiała się przeprowadzić na teren jeszcze dziewiczy. Piec szklarski stwarzał duże niebezpieczeństwo pożaru – i bez tego średniowieczne miasta często płonęły – toteż szklarzy w obrębie murów miejskich nie tolerowano. Na tej zasadzie dokonał się słynny exodus weneckich szklarzy na wyspę Murano. Przypadek ten był jednak wyjątkowy, gdyż mało które miasto miało „wolną” wyspę pod ręką.

 

Pozbawione drzew polany nadawały się już do zasiedlenia przez rolników. Ziemi uprawnej wówczas brakowało, toteż rola szklarzy trudna jest do przecenienia. Szli oni w pierwszym szeregu postępu.

 

Produkcja w leśnych hutach trwała od Wielkiej Nocy do dnia św. Marcina, czyli do połowy listopada. Leśna huta była jednocześnie osadą, w której mieszkano i gdzie musiano uprawiać zboże, gdyż trudno było „biegać po chleb do najblizszego sklepu”, bo go po prostu nie bylo.

 

Huty przyklasztorne stale rozwijały swoją nacelowaną na obiekty sakralne produkcję, a że potrzeba jest matką wynalazku, to nauczono się wyrabiac szkło płaskie, niezbędne w procesie wytwarzania szyb okiennych. Tu palmę pierszeństwa przyznać należy zakonnikom reguły św. Benedykta (patron Europy!). Oni jako pierwsi użyli walców do spłaszczania szkła.

 

Szklarską produkcję sakralną współtworzyły też naczynia liturgiczne, mimo zakazu najwyższej instancji, czyli Lateranu (wzgórze Watykańskie nie było jeszcze należycie zagospodarowane i nic w wiekach średnich nie zapowiadało jego przyszłej świetności). Zakaz używania w liturgii Mszy Św. szklanych kielichów wydał papież Leon IV, którego pontyfikat przypadał na połowę IX w. Srebra i złota jednak brakowało, tak więc trudno było zrezygnowac ze szkła, pomimo jego ewidentnej podatności na zniszczenie.

 

Utrzymywanie przez wielkie opactwa, hojnie uposażane przez feudałów o niespokojnym sumieniu, tak silnej i znaczącej technicznie produkcji szklarskiej, wynikało z konieczności zaspokojenia własnych, ogromnych jak na te czasy potrzeb. A przy tej sposobności dokonywał się postęp techniczny.

 

Leśne huty istniały jeszcze później i wciąż produkowały zielone szkło, które to tak długo dominowały w Europie, aż stało się modne, lubiane i popularne.

 

  
 Rys. 4. „Frankijskie” szkło, Tummlery, VII wiek

 

Szkło na Wschodzie

Historia Bizancjum zaczęła się wraz z upadkiem zachodniego cesarstwa, do czego skądinąd Wschód rzymski poważnie się przyczynił, rozsądnie kierując na Italię oddziały króla Ostrogotów Teodoryka. Natomiast dla bizantyńskiej sztuki szklarskiej przełomowym był już rok 337, kiedy Konstantyn Wielki zwolnił szklarzy z wszelkich podatków.

 

Bizantyńskie szkło kolorystyką przypominało frankijskie. Pod tym względem było tak samo zbarbaryzowane jak tamto. Większa była jednak różnorodność szklarskich form. Wytwarzano sporo cylindrycznych naczyń do przechowywania maści, całe mnóstwo waz, lamp, flaszek, pucharów oraz sześciokątnych dzbanów z biblijną ornamentyką, które to dzbany archeologowie odnajdują w całym basenie Morza Śródziemnego.

 

Sławę zdobyły średniowieczne warsztaty w peloponeskim Koryncie. Powstawało w nich tzw. „greckie złoto”, czyli szklane wyroby ozdabiane tym najszlachetniejszym z kruszców. Najważniejszy zabytek to emaliowana misa szklana, przechowywana obecnie w podziemiach weneckiej bazyliki pw. św. Marka.

 

Czemu akurat tam? Albowiem w 1204 r. Wenecjanie namówili uczestników czwartej krucjaty, żeby zamiast na Egipt uderzyli na Konstantynopol. Obłowili się wtedy napastnicy nieprzytomnie, prawosławni pamiętają to katolikom do tej pory. Weneckie skarby pochodzą w znaczącej części właśnie z Bizancjum.

 

Rywale chrześcijan, mahometanie, także rozwijali produkcję szklarską, czemu zresztą trudno się dziwić. Islamskie szkło pochodzi zarówno z Bliskiego Wschodu, jak i z Persji. Irańczycy wytwarzali – jeszcze zanim zawojowali ich Arabowie, narzucając wiarę w Allaha – szkło grubościenne i cienkościenne. To pierwsze posiadało szlifowaną dekorację. Drugie było gładkie, barwione w masie szklarskiej.

Szkło powstające w Egipcie i w północnym Iranie (za rządów Samanidów) było szkłem powlekanym. Składało się z dwóch warstw różnobarwnego szkła nałożonego na siebie. Możliwe to było dzięki zastosowaniu koła szlifierskiego.

 

Europejskie szkło średniowieczne ani się umywało do szkła produkowanego w krajach islamu, tak pod względem artystycznym jak i technologicznym.

 

30-rys5 
 Rys. 5. Róg szklany, VI-VII wiek

 

Jerzy Grundkowski

Rysunki: Agnieszka Bitowt

 

Całość artykułu w wydaniu drukowanym i elektronicznym

 

inne artykuły tego autora:

- Szkło angielskie, Jerzy Grundkowski, Świat Szkła 7-6/2010

- Europejskie cechy i rody szklarskie, Jerzy Grundkowski, Świat Szkła 6/2010

- Szkło w Europie średniowiecznej, Jerzy Grundkowski, Świat Szkła 3/2010

- Szkło antyczne, Jerzy Grundkowski, Świat Szkła 11/2009 

 

więcej informacji: Świat Szkła 3/2010 

inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne

 

  • Logo - alu
  • Logo aw
  • Logo - fenzi
  • Logo - glass serwis
  • Logo - lisec
  • Logo - mc diam
  • Logo - polflam
  • Logo - saint gobain
  • Logo termo
  • Logo - swiss
  • Logo - guardian
  • Logo - forel
  • vitrintec wall solutions logo

Copyright © Świat Szkła - Wszelkie prawa zastrzeżone.