Budownictwo obejmuje także prace związane z budową infrastruktury oraz budownictwem przemysłowym. W statystyce uwzględniane są także prace związane remontami, odbudową, modernizacją, przebudową stałych i tymczasowych obiektów budowlanych.

Zgodnie z danymi ogłoszonymi przez GUS, budownictwo było w II kwartale 2011 r. w dalszym ciągu, podobnie jak w I kwartale, najszybciej rozwijającą się branżą przemysłu w Polsce. Poziom produkcji budowlano-montażowej zrealizowanej w pierwszym półroczu 2011 r. był o 20,8% wyższy w porównaniu do pierwszego półrocza 2010 r.

W samym czerwcu 2011 r., produkcja budowlano-montażowa, obejmująca roboty o charakterze inwestycyjnym i remontowym, była, jak podaje GUS, wyższa o 17,0% niż rok wcześniej i o 17,6% większa niż w maju br. Analizując wykres dynamiki produkcji budowlanej, należy stwierdzić, że praktycznie we wszystkich miesiącach drugiego kwartału, dynamika wzrostu była wyższa w porównaniu odpowiednich wyników osiągniętych w latach 2007-2010.

Porównując wyniki do czerwca ubiegłego roku, spadek odnotowano jedynie w podmiotach zajmujących się wznoszeniem budynków i wyniósł on 3,8%. Natomiast o 22,8% nastąpił wzrost produkcji w firmach wykonujących roboty budowlane specjalistyczne.

W odniesieniu do maja, wzrost poziomu zrealizowanych robót został osiągnięty we wszystkich branżach budownictwa. Przykładowo, w firmach zajmujących się robotami budowlanymi związanymi ze wznoszeniem budynków, ten wzrost wyniósł 12,0%, a w firmach zajmujących się robotami budowlanymi specjalistycznymi wzrost wyniósł 10,7%.

Klimat koniunktury w budownictwie był na koniec II kwartału br. oceniany pozytywnie, tzn. nieco lepiej niż w poprzednim roku i maju br. Wpływ na takie wyniki mają korzystne, lepsze niż w poprzednich miesiącach przewidywania co do zawieranych zamówień oraz mniej pesymistyczne opinie dotyczące kondycji finansowej firm. Przekłada się to odpowiednio na prognozy do końca roku.

Poprawę koniunktury zaznacza 21% przedsiębiorstw, a jej pogorszenie 17%. Sygnalizowane są problemy z terminowym ściąganiu należności za wykonane roboty, mimo to sytuacja finansowa jest oceniana mniej pesymistycznie niż np. w maju br.

Poziom cen w budownictwie nie powinien się znacząco zmienić. Wzrost cen w produkcji budowlano-montażowej był symboliczny i w czerwcu wyniósł 0,8% rok do roku. W maju ten wzrost wyniósł 0,7% a w kwietniu 0,6% (ceny produkcji budowlano-montażowej pokazują roczną i miesięczna zmianę dynamiki cen, zebranych od wyselekcjonowanych, ok. 480 firm z branży budowlano-montażowej, zatrudniających powyżej 9 pracowników).

Zgodnie ze wstępnymi danymi opublikowanymi przez GUS, w I półroczu 2011 r. oddano do użytku 55 403 mieszkań, co oznacza 13,1% mniej niż w II półroczu 2010 r. oraz 27,2% mniej niż w analogicznym okresie 2009 r. Jest to oczywiście kontynuacja efektu spadku liczby rozpoczynanych budów tamtym okresie, połączonych z czasem realizacji inwestycji, ale warto zauważyć, że spadki są już mniejsze niż wcześniej.

Bardzo pozytywnym wynikiem, wskazującym na stałość utrzymującego się już kilku miesięcy trendu, jest wzrost liczby mieszkań, których budowę rozpoczęto oraz wzrost liczby udzielanych pozwoleń na budowę. W pierwszym półroczu 2011 r. rozpoczęto budowę ponad 81 tys. mieszkań, co oznacza spadek tylko o 1,3% – tylko w czerwcu zanotowano wzrost o 10,1% w porównaniu do zeszłego roku.

Po porównaniu tych danych z danymi spadkowymi dotyczącymi oddanych mieszkań możemy założyć, że w wypadku utrzymania średniego tempa realizacji inwestycji, już wcześniej niż za dwa lata możemy osiągnąć całkiem dobre wyniki budownictwie mieszkaniowym.

Wiodącą rolę w ilości oddanych mieszkań mają, podobnie jak w poprzednim kwartale inwestorzy indywidualni, którzy w okresie od stycznia do czerwca br. oddali do użytku 3,4% więcej mieszkań niż rok wcześniej, co stanowi 60,7% udziału w całkowitej ilości oddanych mieszkań. Deweloperzy w tym okresie oddali o 24,9% mniej mieszkań niż przed rokiem, co stanowi 34,6% ilości mieszkań oddanych do użytku.

W sektorze budownictwa mieszkaniowego w pierwszym półroczu rozpoczęto budowę 80 010 mieszkań, tzn. o 1,3% mniej w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku. Wiodącą rolę w tym wyniku odgrywają w dalszym ciągu inwestorzy indywidualni, którzy rozpoczęli budowę 48 508 mieszkań, co oznacza 7,4% więcej mieszkań niż przed rokiem. Na drugim miejscu tek klasyfikacji plasują się deweloperzy, którzy z wynikiem 28 529 mieszkań zanotowali spadek o 9,3%.

Pozytywne trendy można zauważyć w obszarze wydawanych zezwoleń na budowę. Od marca 2011 r. odnotowano wzrost o 7,3% liczby mieszkań,
na które wydano pozwolenia, W grupie inwestorów indywidualnych zanotowano niewielki spadek na poziomie 0,8% pozwoleń. Natomiast deweloperzy uzyskali pozwolenia na budowę 35 266 mieszkań co oznacza 23,6% więcej pozwoleń na budowę niż rok wcześniej.

W uzupełnieniu powyższych informacji, można jeszcze dodać, że w tym okresie spółdzielnie mieszkaniowe uzyskały o 1,5% mniej pozwoleń na budowę, oraz rozpoczęły budowę o 57% mniej mieszkań. W grupie pozostałych inwestorów, tj. budownictwo komunalne, czynszowe i zakładowe, zanotowano spadki o 49,7% w grupie oddanych do użytku mieszkań, jak też o 17,1% w ilości uzyskanych pozwoleń na budowę i o 10,6% w ilości mieszkań, których budowę rozpoczęto.

Analizując te wyniki, można dojść do wniosku, że następuje polaryzacja w grupie inwestorów w budownictwie mieszkaniowym. Umacniają się inwestorzy i deweloperzy, natomiast tracą na znaczeniu silne wcześniej grupy inwestorów w postaci spółdzielni mieszkaniowych, które już od dawna są nazywane reliktem poprzedniej epoki, oraz, ze względów na cięcie kosztów budżetowych, budownictwo komunalne, zakładowe i społeczno-czynszowe.

W dalszym ciągu w drugim kwartale 2011 r. obserwuje się słabszą płynność finansową firm wykonawczych, instalatorskich i ogólnobudowlanych.

Efektem tego jest słabsza płynność finansowa zaopatrujących te firmy dostawców, w przypadku branży instalacyjno-grzewczej hurtowni instalacyjnych i punktów sprzedaży. Z opinii uczestników rynku wynika, że zatory płatnicze są, ale pojawiają się w wyniku sprzedaży „za wszelką cenę” i braku nadzoru nad dłużnikami.

Warto też zwrócić uwagę na nową od kilku miesięcy tendencję na rynku energetycznym. Od kilku miesięcy można zaobserwować zainteresowanie osób i organizacji okołorządowych ideą tzw. „energetyki rozproszonej”. Wcześniej temat indywidualnych lub ogólnie: źródeł energii o mniejszej mocy, był traktowany jako prawie tabu.

Obecnie zaczęto również poważnie traktować ciepło z OZE jako poważne źródło, które powinno być uwzględniane we wszelkich bilansach energetycznych OZE, oraz bilansach dotyczących ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Ten fakt musi cieszyć z uwagi na zaangażowanie SPIUG w propagowanie nowoczesnych i czystych źródeł ciepła – głównie energii słonecznej i pomp ciepła, właśnie w tych środowiskach.

Przełom, który w tej mierze nastąpił, można uznać za wspólny sukces SPIUG i kolegów z innych bratnich organizacji branżowych. Wynikiem ich działań było m.in. kilka imprez z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki, NFOŚiGW, Sejmu, gdzie omawiane były możliwe rozwiązania dla wsparcia ciepła produkowanego z OZE, jak też energii elektrycznej produkowanej w siłowniach fotowoltaicznych.

Toczące się w ramach tych spotkań rozmowy miały uzasadnienie w postaci przygotowanej ustawy o OZE, która ma być przekazana do konsultacji społecznych już we wrześniu br. oraz podzielenia  obecnie obowiązującej ustawy „Prawo Energetyczne” najprawdopodobniej na trzy ustawy dotyczące elektroenergetyki, sektora gazowego i OZE.

Jakie powyższe fakty miały przełożenie na rozwój rynku instalacyjno-grzewczego w Polsce?

Prognozy PKB za drugi kwartał są zgodne z oczekiwaniami: 4,2-4,5% wzrostu gospodarczego z przyspieszeniem inwestycji i wzrostem konsumpcji prywatnej. Dane miesięczne gospodarcze za II kwartał 2011 r. również nie przyniosły przełomu – szybki wzrost w budownictwie i sprzedaży detalicznej, spowolnienie eksportu i produkcji przemysłowej.

Wszyscy w branży są zgodni, że dobre wyniki w produkcji budowlanej nie znalazły odzwierciedlenia w wynikach branży instalacyjno-grzewczej. Należy jednak pamiętać, że instalacje grzewcze, a co za tym idzie, urządzenia grzewcze są praktycznie na końcu procesu inwestycyjnego w budownictwie mieszkaniowym i nie tylko. Obserwując rozwój sytuacji na rynku budowlanym, doskonałe wyniki sprzedaży w instalacjach – sieciach zewnętrznych, można zaryzykować stwierdzenie, że branżę instalacyjno-grzewczą może czekać gorąca jesień z przedłużonym do grudnia szczytem sezonu sprzedaży.

Początek kwartału był raczej słaby. Przyczyną tego mogły być przeprowadzone z powodu podwyżki cen surowców na rynkach światowych – szczególnie miedzi – podwyżki cen urządzeń. Dotyczyło to przede wszystkim grzejników o ok. 10% oraz urządzeń grzewczych też o kilka procent. Jak zwykle, podwyżki producentów spowodowały falę zatowarowań pod koniec 2010 r. oraz w I kwartale 2011 r. Pełne stany magazynowe na początku drugiego kwartału, nie sprzyjały nowym zakupom. Dopiero okres maj-czerwiec przyniósł zmianę sytuacji.

Co do tego, jak wyglądał rynek instalacyjnogrzewczy, zdania są nieco podzielone. Większość pytanych uczestników tej branży w Polsce jest zdania, że wyniki rynku, szczególnie dla urządzeń grzewczych, były zróżnicowane w zależności od grupy produktów.

Na rynku tzw. „obiektówek” dało się zauważyć, że deweloperzy walcząc o klientów ceną, rezygnują z instalowania droższych kotłów wiszących kondensacyjnych na rzecz kotłów konwencjonalnych.

W dalszym ciągu, zdaniem niektórych graczy na rynku, głównie w wyniku zainteresowania ze strony deweloperów nadspodziewanie dobrze wyglądała, podobnie jak w I kwartale 2011 r. sprzedaż kotłów wiszących konwencjonalnych . Przyrost sprzedaży kotłów wiszących konwencjonalnych w stosunku do I półrocza 2010 r. wyniósł w niektórych przypadkach nawet około 60% i utrzymywał się znacznie powyżej spodziewanych wartości. Niemniej jednak można spotkać wręcz przeciwne opinie, co do rozwoju tego segmentu urządzeń.

Sprzedaż gazowych kotłów konwencjonalnych dotyczy przede wszystkim tzw. „obiektówek”, który to rynek, jak widzimy z podsumowania działalności deweloperów i spółdzielni, raczej się przejściowo kurczy i jest podatny na tzw. regionalizacje sprzedaży.

Oznacza to ni mniej ni więcej, że dobra sprzedaż w jednym regionie, nie musi mieć potwierdzenia w innym regionie kraju. Większość opinii mówiła raczej o lekkim regresie w sprzedaży tego rodzaju kotłów. Podobnie sytuacja wyglądała w wypadku sprzedaży jednostek grzewczych pow. 50 kW.

Drugi segment rynku, wymagający zaakcentowania, to kotły kondensacyjne. Zgodnie z przewidywaniami jest to segment, który notuje i będzie notował znaczne wzrosty. Ma na to wpływ coraz większa znajomość kondensacji wśród potencjalnych klientów oraz coraz niższe ceny dla klienta detalicznego. Aktualnie średnia cena detaliczna podstawowego kotła kondensacyjnego wynosi ok. 5500 netto, a średnia cena zakupu dla klienta detalicznego wynosi ok. 4500- 5000 brutto. Wzrost segmentu kotłów kondensacyjnych w niektórych przypadkach wynosi nawet ok. 20% rok do roku.

Sprzedaż wiszących kotłów kondensacyjnych jest także lepsza niż przed rokiem. Pozostaje jednak niezmiennie na poziomie niższym od oczekiwań. Kotły kondensacyjne z tzw. zintegrowanym zasobnikiem cieszą się podobnym powodzeniem, jak w poprzednim roku.

Sporym zainteresowaniem cieszą się produkty OZE, zarówno pośród klientów prywatnych, jak i z przeznaczeniem na duże inwestycje instytucjonalne, komercyjne i przemysłowe. Jest to rezultatem stale rosnących cen energii (szczególnie oleju opałowego i gazu), a także zachętami związanymi z dofinansowaniem inwestycji z Unii Europejskiej oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Do wzrostu sprzedaży produktów OZE (ale również pozostałych) przyczynia się coraz większa dostępność kredytów, zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dużych przedsiębiorstw.

Praktycznie wszyscy są zgodni co do tego, że największe wzrosty dały się zauważyć w segmencie urządzeń na energię odnawialną. Dotyczy to przede wszystkim pomp ciepła i kolektorów słonecznych, których wzrosty sprzedaży były nawet dwucyfrowe.


To zjawisko jest z jednej strony wynikiem wzrastającej świadomości społeczeństwa co do ochrony środowiska naturalnego, z drugiej zaś chęci uzyskania maksymalnej niezależności energetycznej.

Przypomnijmy tutaj inicjatywę SPIUG podjętą w sprawie zmian w systemie wsparcia dla zakupu kolektorów słonecznych przez prywatnego użytkownika końcowego, wprowadzonego przez NFOŚIGW. Program, który co prawda w dalszym ciągu nie jest doskonały, ale od wprowadzenia zmian w styczniu br. nastąpił dynamiczny wzrost wniosków o dofinansowanie.

Najbardziej ożywionym segmentem z grupy OZE, wydaje się, że był segment kolektorów słonecznych. Po pierwsze, jak wiemy, od marca-kwietnia rozpoczyna się tzw. sezon. Po drugie, bardzo duże znaczenie na wzrost sprzedaży ma zmodyfikowany program dotacji NFOŚ. Program ten, mało rozpropagowany w ub. roku, posiadający wiele ułomności, szczególnie w zakresie wymaganych dokumentów i obsługi bankowej, stał się bardziej przyjazny dla beneficjenta.

Dodatkowo, kilka znaczących firm z branży przygotowało dla klientów na swoich stronach internetowych różnorakie aplikacje ułatwiające klientowi wybór zestawów solarnych i druk dokumentów wymaganych w bankach. Poza tym niektóre firmy przygotowały swoje oferty handlowe bardziej konkurencyjne i bardziej przyjazne.

Według danych publikowanych przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, obecny wynik to:
􀁺 9 265 wniosków na kwotę kredytu 131 571 tys. zł i kwotę dotacji 59 207 tys. Zł
􀁺 8 457 zawartych umów kredytu z dopłata na kwotę kredytu 112 249 tys. zł i kwotę dotacji
􀁺 50 512 tys. PLN
􀁺 6 846 wniosków o przekazanie dotacji złożone przez banki w NFOŚiGW na kwotę dotacji
􀁺 42 680 tys. PLN
􀁺 5 374 przekazanych dotacji na instalacje na kwotę dotacji 33 149 tys. PLN

Ze statystyk NFOŚiGW wynika, że dynamiczny wzrost przyjmowanych wniosków nastąpi dopiero w drugim kwartale br.

Praktycznie każdy z naszych rozmówców podkreślał duży wzrost sprzedaży kolektorów słonecznych. Wzrosty oceniane były na poziomie 40-70%, a nawet podwojenia w stosunku do ubiegłego roku.

Drugim segmentem rynku urządzeń OZE do produkcji ciepła, który notuje wzrosty lecz nieco mniejsze niż kolektory słoneczne, to rynek pomp ciepła. Jest to produkt coraz bardziej popularny i coraz bardziej dostępny dla klienta. Należy jednak podkreślić, że obecnie najbardziej popularne są pompy ciepła powietrze-woda, tzw. typu split. Ale także pozostałe rozwiązania pomp ciepła znajdują coraz szersze zastosowanie, w zależności od warunków technicznych zabudowy.

Ważnym segmentem produktowym wymagającym wspomnienia jest grzejnik stalowy. Zarówno  w I jak i w II kwartale grzejnik stalowy nie wykazuje tendencji wzrostowej i jest najbardziej niestabilnym produktem w branży. Powodem był przede wszystkim bardzo duży wzrost cen stali, który spowodował znaczne podwyżki cen cennikowych. Można przewidywać, że rynek grzejnika stalowego może nie wzrosnąć w br.

Raporty dotyczące oceny kwartalnej rynku instalacyjno-grzewczego będą dostępne na stronach internetowych Stowarzyszenia Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPIUG).

Janusz Starościk
Prezes Zarządu SPIUG

Całość artykułu w wydaniu drukowanym i elektronicznym

inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne

więcej informacj: Świat Szkła 10/2011

  • Logo - alu
  • Logo aw
  • Logo - fenzi
  • Logo - glass serwis
  • Logo - lisec
  • Logo - mc diam
  • Logo - polflam
  • Logo - saint gobain
  • Logo termo
  • Logo - swiss
  • Logo - guardian
  • Logo - forel
  • vitrintec wall solutions logo

Copyright © Świat Szkła - Wszelkie prawa zastrzeżone.