
Od 6 czerwca do 30 sierpnia na warszawskim Ursynowie można było zwiedzić wystawę niezwykłych figur szklanych. Wystawa Marty Klonowskiej „Szklana menażeria” w Ursynowskim Centrum Kultury „Alternatywy” była pierwszym pokazem prac rzeźbiarki w Warszawie.
Analogia z tytułem sztuki autorstwa Tennessee Williamsa jest nieprzypadkowa. Nie chodzi w niej tylko o nazwę i materiał, z którego zrobione są figury, ale i o relacje, które wytwarzają się pomiędzy bohaterami. Menażerią można określić zarówno osobliwe szklane zwierzęta, które kolekcjonuje Laura (bohaterka sztuki), jak i równie kruche i niedostępne dla siebie, raniące się nawzajem postaci dramatu. To zbiór osób, które tak jak prace rzeźbiarki mamią swoimi barwami, wspomnieniami, ale potrafią również skaleczyć i zranić. Jedne i drugie nie dają się oswoić; są jednocześnie tajemnicze, budzą zachwyt, ale zarazem są niebezpieczne i lodowate.

Marta Klonowska tworzy swoje obiekty z kawałków szklanych „odpadów”. Z setek pociętych fragmentów „maluje” misterne i precyzyjne rzeźby zainspirowana malarstwem m.in. Rubensa, Snydersa, Wegenera. Nie są to jednak realistyczne odtworzenia motywów zwierząt. Z dwuwymiarowych malarskich oryginałów tworzy spektakularne obiekty, które dzięki wyobraźni artystki i właściwościom materiału, z którego zostały zrobione, nabierają dodatkowych znaczeń i skojarzeń. Z artystów drugiego planu stają się klejnotem, solistą, przekształcają się w osobne indywidualne byty.
Oprócz prac, które były już prezentowane za granicą, na wystawie można było zobaczyć jej najnowszą rzeźbę „Kuropatwa”, zainspirowaną obrazem Józefa Chełmońskiego „Kuropatwy” (1891).









