Na tle ważnych problemów konserwatorskich, wymiana stolarki okiennej zdawać by się mogła zagadnieniem o charakterze drugorzędnym. W szczególności, gdy dotyczy obiektów nie przedstawiających wybitnych wartości zabytkowych, a stanowiących typowy przykład zabudowy mieszczańskiej, pochodzącej w przeważającej części z wieku XIX i początków XX. Jednakże nasilająca się w ostatnich latach żywiołowa wymiana okien, prowadzona niejednokrotnie bez zezwolenia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków stanowi istotny problem, gdyż wpływa na zubożenie substancji zabytkowej i niekontrolowane zmiany oblicza miasta.
Najstarsza i najprostsza forma zamkniecia otworu w murze była drewniana okiennica osadzana bezpośrednio w kamiennym obokniu i zabezpieczana drewnianym ryglem (sposób jej osadzenia i zamykania zbliżony był do rozwiązań drzwiowych). Przykład takiego okna odnaleziono w XV-wiecznej kamienicy przy ul. Mikołajskiej 14 Krakowie oraz w XIV wiecznej wieży mieszkalnej w Siedlęcinie. Z uwagi na sposób mocowania (haki montowane za węgarkiem) okiennice te nie zapewniały właściwej szczelnosci zas materiał, z jakiego zostały wykonane, zamykał dostęp światła do wnętrza.
Z czasem za- czeto wiec wykonywać dodatkowe otwory w okiennicach, które następnie wypełniano przeszkleniem. Ramy czasowe występowania przeszklonych okiennic sa trudne do precyzyjnego określenia (najwcześniejsze przykłady z XI w. zamku w Cascassonne wg. rysunku E. Viollet-le-Duc’a, az po w. XVII – obraz Gerarda Dou zatytułowany „Wnętrze wiejskie”).
Tego typu stolarka stosowana była jeszcze w XVIII wieku, co poświadczają zapisy w inwentarzach zamku królewskiego na Wawelu z 1736 i 1739 roku, wspominające o oknach zamykanych okiennicami w „podrzędniejszych” pomieszczeniach zamku.
Kolejnym etapem rozwoju okna było wprowadzenia przeszklenia w jego dolnych kwaterach. Często przy tym pozostawiano drewniane okiennice w celu lepszego zabezpieczenia budynku. Szereg przykładów takich rozwiązań znamy z malarstwa niderlandzkiego z przełomu XV/XVI wieku. Najlepszym przykładem na na- szym terenie jest przedstawienie okna na epitafium Jana Ferbera z ok. 1500 r. z kościoła p.w. NMP w Gdańsku.
Powszechnie zaczęto stosować je w XIX w. Jednakże z uwagi na niewygodę związaną z otwieraniem okien na zewnętrz juz wkrótce (w 2 poł. XIX w.) wypierają je nowe rozwiązania konstrukcyjne okien podwójnych skrzynkowych, w których obydwa skrzydła okienne otwierają sie do wnętrza.
Równocześnie rozpowszechnia sie ich uproszczona wersja – okna półskrzynkowe. Podobnie jak skrzynkowe, składały sie one z dwóch warstw, z tym, ze nie miały krosna wokół ościeżnicy na całym obwodzie lecz tylko w poziomach przy progu i w nadprożu. Okna te przesłaniały mniej światła niz skrzynkowe gdyż skrzydła zewnętrzne różnią sie od wewnętrznych jedynie mniejsza wysokością – szerokosci skrzydeł jest podobna.
były okna hotelu Bristol w Warszawie z 1901 r. Rozpowszechniły sie one po II wojnie światowej. Okna te wyposażone zostały w ościeżnice z podwójnym wrębem, do której przylegają zespolone ze soba skrzydła zewnętrzne i wewnętrzne. Skrzydło wewnętrzne osadzone jest w ościeżnicy na zawiasach i jest skrzydłem nosnym.
Kolejnym typem okna sa okna jednoramowe (fot.8), mające jedna warstwie skrzydeł szklonych szybami zespolonymi. Wprowadzone zo- stały na szeroka skale w latach 70. XX w. w budownictwie mieszkaniowym i użyteczności publicznej. Obecnie obok tradycyjnego materiału – drewna, wykonywane sa one z profili PVC.
|
Historia Zielonej Góry siega ona w. XIII, gdy na skrzyżowaniu szlaków handlowych, prowadzących ze wschodu na zachód (Głogów – Krosno) i z północy na południe (Miedzyrzecz- Kozuchów) założona została osada, która dała następnie początek miastu. Najstarszy dokument, w którym jest ono wymieniane pochodzi z 1323 roku, gdy Zielona Góra otrzymała przywilej na wzór miasta Krosna.
Przeprowadzane z upływem czasu zmiany w rozplanowaniu średniowiecznego miasta i narastających wokół niego przedmieść, nie zaburzyły czytelności tego układu, którego centralnym elementem jest prostokątny rynek z ratuszem usytuowanym po środku (fot. 9). W elewacji zachodniej zachowała sie XV-wieczna blenda okienna (fot. 10).
Na przestrzeni kolejnych stuleci rozwijała sie zabudowa miejska, początkowo drewniana, trawiona licznymi pożarami i ponownie odbudowy- wana. Pod koniec XVIII w. przeważała juz zabudowa murowana, na co wskazuje zachowany plan miasta autorstwa Büttnera z 1784 roku. Większość z tych budynków uległa przekształceniom w w. XIX, zachowując relikty wcześniejszych budowli.
W XIX w. nastąpił dynamiczny rozwój miasta. Zlikwidowano ograniczające jego przestrzeni mury miejskie. Przystąpiono do intensywnej rozbudowy dawnych przedmieść oraz wytyczania nowych ulic i dzielnic.
W 2 poł. XIX w. pojawia sie nowa, reprezentacyjna w swoich formach i skali zabudowa, utrzymana w nurcie historyzmu a w poczatkach wieku XX – secesji.
Zielona Góra uniknęła zniszczeń wojennych, które w innych miastach przyczyniły sie do od- budowy ich substancji, w formach pozbawionych charakteru zabudowy historycznej. Dzięki temu zarówno rynek jak i przylegające do niego uliczki, zachowały niepowtarzalny klimat autentycznych wnętrz.
Ogromna role w utrzymaniu ich charakteru odgrywają zachowane szczegóły jak posadzki ulic i chodników, detal architektoniczny elewacji, oryginalna stolarka okienna i drzwiowa, granitowe progi, rolety, okiennice itp.
W zabudowie zielonogórskiej starówki najliczniej występuje stolarka okienna pochodząca z 2 poł. XIX i 1 cw. XX w. Sa to głównie okna: drewniane, podwójne, w konstrukcji skrzynko- wej (jednokrosnowe), czterodzielne, dwupoziomowe, z przesuniętym ślemieniem, przeszklone wielkimi szybami (które wypełniają całe skrzydła), z pozornym krzyżem okiennym, z przechodzącym ślemieniem i listwa przymykowa w formie ozdobnej listwy, pilastra lub kolumienki (fot. 11).
Wśród zachowanej stolarki okiennej dominują okna o pozornych krzyżach okiennych operujących bogatymi plastycznymi formami, pod- porządkowanymi historyzującym lub secesyjnym kompozycjom fasad:
- W zabudowie z ok. poł. XIX w. zachowały sie nieliczne przykłady oryginalnej stolarki okiennej, charakteryzujące sie dekoracyjnymi
„kostkami” w miejscu przenikania słupka ze ślemieniem.
- W zabudowie historyzujacej z 4 cw. XIX w. przeważają okna z listwami przymykowymi w formie półkolumienki lub kanelowanego pilastra z baza i kapitelem, stanowiącym często odlew cynkowy imitujące snycerkę. Przechodzące profilowane ślemiona zdobią w górnej części wystające profile (półwałek) lub tez zdobione sa motywem ząbków na półwałku (fot. 12).
- W zabudowie secesyjnej z pocz. XX w. dominują okna o płaskich ślemionach w formie żłobkowanej listwy, zdobione wraz z listwa przymykowa motywami roślinnymi.
Z tego samego okresu pochodzą charakterystyczne dla secesji rozwiązania stolarki:
- Nadślemiona skrzydeł zewnętrznych, dzielone dodatkowymi szprosami, układającymi sie w drobna kratkę, kontrastujaca z pełnymi taflami skrzydeł wewnętrznych. Plastyczność tego rozwiązania podkreśla wprowadzane często szkło witrażowe (fot. 13).
- Krosnowe okna występujące w klatkach schodowych, charakteryzujące sie kompozycja z dużych tafli szyb umieszczanych pośrodku, które po obrzeżach zamykają drobne partie dzielonego szczeblinami szkła, często kolorowego.
Okno, o którego charakterze decyduje jego konstrukcja i podział, wywiera znaczący wpływ na architektoniczny wyraz elewacji tak pojedynczych obiektów jak i całych pierzei. Jest integralnym elementem kompozycji elewacji, na równi z detalem architektonicznym, przesądzającym o jej stylistycznym wyrazie (fot. 15).
W licznych przypadkach, gdy elewacje pozbawione zostały detalu architektonicznego w wyniku powojennych „upraszczających” ich formy remontów, to właśnie okna stanowiła ostatnia czytelna przesłankę historycznej wartości danego budynku.
Zasady postępowania prowadzonego przez służbę konserwatorska sa powszechnie znane:
- Po pierwsze – chronić oryginał. Oznacza to podjecie starań w celu przekonania inwestora do zachowania dawnej stolarki i poddania jej właściwej konserwacji.
- Gdy oryginał jest w bardzo złym stanie technicznym, uzasadniającym jego wymiane lub przeznaczone do wymiany okna sa wtórne (współczesne) ale umieszczone sa w budynkach zabytkowych – wydanie zezwolenia obwarowane zostaje wymogami odtworzenia okien w drewnie wg wzoru oryginalnej stolarki lub tez nawiązania do stolarki historycznej występującej w danym obiekcie
Obydwie te drogi napotykają na liczne trudności, sprowadzające sie w przypadku Zielonej Góry do następujących problemów:
– Właścicielami mieszkań zlokalizowanych w kamienicach w obrębie rynku i uliczek przyrynkowych sa czesto ludzie o niskim statusie społecznym. W ostatnich latach wykupywali oni na własność lokale komunalne w zabytkowych kamienicach skuszeni ich niska cena, nieświadomi związanych z tym obciążeń.
– Niska świadomość inwestorów i związane z tym postrzeganie zabytkowej stolarki jako zła koniecznego, wymagającego usunięcia przy najbliższej okazji tj. po zdobyciu środków na nowe okna
– Zjawisko swoistej mody na nowe okna jednogramowe, kuszace podwyższeniem standardu mieszkań, poprzez zapewnienie lepszej izolacji cieplnej i akustycznej. Z przyczyn ekonomi- cznych wybierane sa warianty najtańsze tj. stolarka z PVC. Jedynym odniesieniem do okien oryginalnych jest zastosowanie motywu pseudokrzyza okiennego. Przy czym szerokosc ra- miaków i szprosów jest dowolna a wyraz tej stolarki w kontekście zabudowy, w których sie pojawia – kuriozalny.
– Nieliczna grupa rzemieślników posiadających umiejętności w konserwacji zabytkowej stolarki i związane z tym wysokie koszty remontu. Dodatkowe problemy wiążą sie z niewielka skuteczność tych zabiegów – juz po kilku latach stolarka ponownie wymaga remontu. Trudno w takich okolicznościach nie oprzec sie ofercie firm montujących nowe okna, kuszących ich niska cena i „wysokimi”walorami funkcjonalnymi.
– Brak na rynku oferty, która spełniałaby oczekiwania służby konserwatorskiej, a jednocześnie byłaby atrakcyjna cenowo dla inwestora.
Nie kwestionując bogactwa oferty firm produkujących nowoczesne stolarki z drewna lub profili PVC, gotowych „odtworzyć” każdy rodzaj stolarki historycznej, należy zauważyć, iz wśród montowanych nowych okien przeważają okna jednogramowe z szybami zespolonymi, najczęściej z profili PVC, nie mające nic wspólnego z dawna stolarka tak pod względem konstrukcji, materiału jak i wyrazu plastycznego (fot. 14).
Ramy ościeżnic i skrzydeł sa szersze od tradycyjnych drewnianych, szczególnie widoczne jest to w przypadku wystepowania okien z różnego materiału w elewacji jednego budynku.
Wskutek zlicowania skrzydła i ramy okna sa płaskie i toporne. Próby nawiązywania do historycznych podziałów (pseudokrzyze okienne) nie wpływają na poprawę ich odbioru. Okna te jednoznacznie odczytuje sie jako elementy obce, prezentujące sie sztucznie i tandetnie (fot. 16).
Ochronę dóbr kultury postrzega sie często jako działania skupiające sie na najbardziej wyeksponowanych obiektach, funkcjonujących w świadomości społecznej jako dzieła wybitne. Takie cechy można przypisać wielu budowlom w województwie lubuskim lecz równocześnie zachowały sie tu licznie miejscowości, których wartością jest autentyzm ich substancji historycznej. Nieodzownym jego elementem jest min. oryginalna stolarka okienna. Aby nie dopuścić do jej całkowitego zaniku potrzebna jest zmiana w mentalności. Niezbędne sa wiec przede wszystkim działania o charakterze edukacyjnym.
Należy uświadamiać, iz stare okno posiada zarówno wartość historyczna (jest świadectwem epoki w której powstało) jak i estetyczna (stanowi element kompozycyjny elewacji o dekoracyjnych motywach zdobniczych). Jednocześnie ma znaczenie naukowe – świadczące o stosowanych rozwiązaniach technicznych i konwencjach stylistycznych. Dlatego tez wymaga badan, utrwalenia w formie inwentaryzacji i dokumentacji fotograficznej.
W okresie przemian gospodarczych w latach 90. XX w. w wielu dużych ośrodkach miejskich jak np. Warszawa, Kraków, Wrocław, w trakcie prowadzonych remontów wymieniano kompleksowo stolarkę okienna. Juz obecnie postrzega sie to w środowisku konserwatorskim jako strate w autentycznej substancji dóbr kultury.
W naszym regionie omawiane zjawisko przybrało na sile dopiero w ostatnich latach. Można wiec mieć nadzieje, iz nauczeni doświadczeniem innych w pore uświadomimy sobie skale zagrodzenia. W przeciwnym razie juz za kilka lat będziemy sie poruszać w zupełnie innej przestrzeni, pełnej tandety.
Barbara Bielinis-Kopeć
Całość artykułu w wydaniu drukowanym i elektronicznym
Inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne
Więcej informacji: Świat Szkła 10/2003