Jeszcze do niedawna projektów, które powstawały w pracowniach światowej klasy architektów było w Polsce jedynie kilka. Z pewnością zaliczyć można do nich biurowiec Metropolitan na placu Piłsudskiego w Warszawie zaprojektowany przez Normana Fostera oraz Centrum Kultury i Techniki Japońskiej Araty Isozaki’ego w Krakowie.
     W ostatnim czasie sytuacja znacznie się zmieniła. W Warszawie i Poznaniu powstaną apartamentowce projektu Daniela Libeskinda, zaś wieżowiec Zahy Hadid zostanie zbudowany w bezpośrednim sąsiedztwie stołecznego hotelu Mariott. Z kolei Frank O. Gehry ma zaprojektować centrum kongresowe w Łodzi, a Tadao Ando, na zlecenie Grażyny Kulczyk, pracuje nad projektem podziemnej galerii sztuki współczesnej.
     Nazwisko słynnego architekta to dzisiaj nie tylko gwarancja niekonwencjonalności rozwiązań, wysokiej jakości i prestiżu, ale także doskonały zabieg marketingowy, wykorzystywany zarówno przez międzynarodowe koncerny, jak i instytucje państwowe.
     Sztandarowym dowodem na skuteczność takich działań jest powstanie w Bilbao filii Muzeum Guggenheima autorstwa Franka O. Gehry’ego, która przyczyniła się do rozkwitu całego miasta (tzw. efekt Bilbao). Innym przykładem może być frankfurcka siedziba Commerzbanku, zaprojektowana przez Normana Fostera: ponieważ przez długi czas był to najwyższy wieżowiec Europy, nazwa Commerzbank pojawia się w mediach, publikacjach i rozmowach znacznie częściej niż jakiegokolwiek innego z pozostałych kilkudziesięciu banków mających swoje siedziby we Frankfurcie.
     Na uwagę zasługuje też niewątpliwie obecna sytuacja architektów jako grupy zawodowej. O ile czasy, kiedy najbardziej uznani twórcy sztuk pięknych mieli status gwiazd odeszły wraz ze śmiercią Andy’ego Warhola, światowa czołówka architektów to dziś osobowości medialne, nierzadko posiadające również wpływy polityczne. Zasypywani propozycjami współpracy projektanci decydują się na realizację zaledwie kilku procent potencjalnych zleceń. W związku z tym, w przypadku najsłynniejszych architektów, podjęcie się projektu stanowi dla inwestora nie lada zaszczyt. Olbrzymie koszty takich przedsięwzięć warto więc ponosić, ponieważ nazwiska architektów stanowią markę samą w sobie. Budynki stają się słynne na długo przed powstaniem, rośnie ich atrakcyjność dla przyszłych klientów i użytkowników, a wraz z nią i ceny. Wyraźnie zjawisko to widać w przypadku wymienionych wyżej projektów Hadid i Libeskinda, planowanych w Warszawie i Poznaniu.
      Apartamentowiec, zaprojektowany przez iracką architekt na zlecenie firmy Lilium ma do 2012 r. stanąć naprzeciw Dworca Centralnego w Warszawie i swą wysokością (250 m), jak i charakterystyczną, obłą bryłą z niebieskiego szkła przyćmić nie tylko sąsiedni hotel Mariott, ale również Pałac Kultury i Nauki. Działka pod wieżowiec kosztowała Lilium 43 mln zł, a sam budynek ma pochłonąć kolejne 700 mln zł.
     Po drugiej stronie przyszłego Lilium Tower rozpocznie się wkrótce budowa 45-piętrowego apartamentowca Złota 44, autorstwa Daniela Libeskinda. Ponad połowa z 251 luksusowych mieszkań, których ceny sięgają 10 tys. €/m2 jest już sprzedana. Inwestor, luksemburski deweloper Orco Property Group, zapłacił dodatkowe 10 mln € za uwzględnienie w projekcie energooszczędnych i ekologicznych rozwiązań, jak odzyskiwanie ciepła z powietrza wentylacyjnego czy wykorzystanie wody deszczowej do spłukiwania toalet. Także znaczna część materiałów budowlanych ma pochodzić z recyclingu. To również, obok nazwiska projektanta, ma przyciągnąć klientów, wśród których modne są trendy proekologiczne.
     Czekający w Poznaniu na akceptację urzędników drugi projekt architekta, Korona Tower, będzie miał nieco mniejszą skalę (31 pięter, 105 m wysokości), a jego koszt oszacowano na 155 mln $. Dzięki nazwisku architekta i rekonstruktywistycznej bryle stanie się on jednak wielką atrakcją Poznania, a tym samym reklamą inwestora – firmy Wechta.
      Kulczyk Holding chce natomiast pójść w ślady Commerzbanku i przez pewien czas rezydować w najwyższym budynku w Europie. Zaprojektowany przez biuro MWH Architekci wieżowiec o wysokości 260 m (282 m z iglicą) ma zostać wzniesiony na rogu ulic Chmielnej i Miedzianej w Warszawie do 2012 r. Koszt budynku wstępnie szacowany jest na 1 mld zł. Inny wieżowiec o przeznaczeniu biurowym, który wyróżniać się będzie ciekawą bryłą, to Kaleidoscope – inwestycja firmy Pro Urba ulokowana na skrzyżowaniu ulic Prostej i Towarowej w Warszawie. Budynek na planie owalu będzie miał 170 metrów wysokości, a jego szklane elewacje pokryte zostaną specjalną folią, dzięki której od zewnątrz będzie mienił się kolorami.
     Z kolei jedna z najzdolniejszych młodych polskich pracowni architektonicznych, Medusa Group Architects, podjęła się zaprojektowania czterech 11-piętrowych biurowców w powstającym na granicy Katowic i Chorzowa Silesia Business Park. Wieżowce obłożone będą nieregularnymi pasami płyt z barwionego betonu, które utworzą wzór przywodzący na myśl warstwy geologiczne.
     Ciekawym pomysłem, który – o ile pokona opór krakowskich konserwatorów – ma szansę zostać zrealizowany w Krakowie, jest projekt dokończenia wieżowca zwanego popularnie „szkieletorem”. Znany niemiecki architekt Hans Kollhoff, autor m.in. charakterystycznych budynków na berlińskim Potsdamer Platz, zaproponował obecnym właścicielom obiektu (GD&K Group oraz Verity Development) przekształcenie go za pomocą kamiennej okładziny i miedzianego hełmu w wieżę podobną do wież krakowskich gotyckich bazylik.
      Wiele planowanych od lat inwestycji publicznych, dotyczących przede wszystkim instytucji kulturalnych i obiektów widowiskowych, stało się możliwych jedynie dzięki dotacjom unijnym. Każdy konkurs na nowe muzeum to nadzieja na miniefekt Bilbao, nawet jeśli ich projektanci nie są jeszcze gwiazdami światowej architektury. Budowle, dziś niezwykle dla swoich miast ważne, jak paryskie Centre Pompidou (Renzo Piano, Richard Rogers, 1977) i Muzeum Żydowskie w Berlinie (Daniel Libeskind, 1999), były projektami, które dopiero uczyniły ze swych autorów gwiazdy światowej architektury, co wskazywałoby na opłacalność inwestowania w prekursorskie, nawet jeśli czasem nieco dziwaczne i kontrowersyjne, budowle.
     Najbardziej wyczekiwaną inwestycją tego typu w Polsce w ostatnich latach jest Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Po rocznych negocjacjach, 12 kwietnia 2008 r. władze stolicy podpisały umowę ze szwajcarskim architektem Christianem Kerezem. Wyniki konkursu, w którym zwyciężył minimalistyczny projekt Kereza, od początku budziły duże kontrowersje. Propozycja Szwajcara krytykowana jest za zbytnią prostotę, podczas gdy spodziewano się fantazyjnej, efektownej bryły, która stanowiłaby równowagę dla dominującego na pl. Defilad Pałacu Kultury i Nauki. Ponadto, dwie najniższe kondygnacje budynku, stanowiące aż 10 tys. z 35 tys. m2 dostępnej powierzchni, przeznaczone będą na cele komercyjne, a przestrzeń ekspozycyjna zostanie zamknięta w dwóch, przenikających się, betonowych prostopadłościanach powyżej.
     Kerez zobowiązał się przygotować ostateczny projekt budynku, a także wniosek o pozwolenie na budowę i materiały przetargowe. Budowa rozpocznie się jednakże najwcześniej w roku 2010, po usunięciu z placu Defilad Kupieckich Domów Towarowych i ukończeniu podziemnego łącznika drugiej linii metra, który znajdować się ma pod przyszłym muzeum. Szacowany koszt przedsięwzięcia to obecnie 270 mln zł, choć w związku ze wzrostem cen materiałów i usług budowlanych będzie on prawdopodobnie wyższy.
      Inną warszawską inwestycją kulturalną o olbrzymim budżecie jest Muzeum Historii Żydów Polskich, projektu fińskich architektów Rainera Mahlamäki’ego i Ilmari’ego Lahdelmy, pod budowę którego już w czerwcu 2007 r. wmurowano kamień węgielny. Oryginalny budynek, którego bryła symbolicznie nawiązuje do biblijnego rozstąpienia się Morza Czerwonego, ma oprócz szkła wykorzystywać mniej typowe materiały budowlane, jak wapień i lit. Niestety, budowa została wstrzymana po rekalkulacji kosztów szacowanych cztery lata temu na 100 mln zł, które wyłożyć miały miasto, Ministerstwo Kultury (po 40 mln zł) oraz stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny (pozostałe 20 mln zł). Dziś realizacja gmachu wraz z wyposażeniem wyceniana jest na 270 mln zł. Mimo to miasto zapewnia, iż budowa muzeum pozostaje jego priorytetem. Z propozycją pomocy finansowej wystąpiły rządy Francji, USA i Niemiec, a także prywatni sponsorzy. Przetarg na wykonawcę ma być ogłoszony latem 2008 r., a rozstrzygnięty jesienią i w najbardziej optymistycznym wariancie, prace mogłyby rozpocząć się na początku listopada.
     W stolicy trwa także drugi etap przetargu na wykonawcę Centrum Nauki Kopernik na Powiślu. Zwycięzca powinien zostać wyłoniony w najbliższym czasie, a Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta ma nadzieję na podpisanie umowy do 1 czerwca br. i rozpoczęcie prac budowlanych w drugiej połowie roku. Pierwszy etap inwestycji ma być gotowy w dwa lata, drugi – siedem miesięcy później. Miasto przeznaczyło w długoletnim planie finansowym 151 mln zł na rozbudowę centrum, natomiast stała ekspozycja oraz multimedialne planetarium mają być sfinansowane przez Ministerstwo Nauki (67 mln zł). Przewidywanym budulcem bryły projektu Laboratorium Architektury Gilner&Kubec z Rudy Śląskiej (które w 2005 r. wygrało konkurs na projekt centrum) jest beton zbrojony włóknem szklanym, a do pokrycia kopuły planetarium o średnicy 16 m zastosowane zostaną tafle z rastrowanego szkła o rdzawym kolorze. Obiekt będzie w pełni przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, a także, dzięki ekologicznym rozwiązaniom, jak doświetlające dziedzińce i samooczyszczające się zbiorniki wodne, będzie wcielał w życie ideę zrównoważonego rozwoju.
      O ile wieżowce powstają przede wszystkim w Warszawie, to w przypadku siedzib instytucji kulturalnych, ciekawe projekty planowane są także w innych miastach. W kwietniu 2008 r. w Krakowie rozpoczęła się budowa Muzeum Lotnictwa Polskiego, które stanie na północnym krańcu parku Lotników Polskich. Przypominająca swym kształtem śmigło, aerodynamiczna bryła zaprojektowana została przez znanych berlińskich architektów Justusa Pysalla i Petera Ruge’a, przy współpracy polskiego architekta Bartłomieja Kisielewskiego. Za konstrukcje i instalacje odpowiedzialny jest Arup Polska, za architekturę krajobrazu – berlińska pracownia ST Raum, a głównym materiałem budowlanym będzie, do tej pory stosunkowo rzadko stosowany w Polsce, beton architektoniczny (strukturalny).
     Budowa ma potrwać do roku 2010. Inwestycja o wartości 13 mln € finansowana jest głównie ze środków unijnych (8,5 mln €) i budżetu województwa małopolskiego.
     W Gdańsku, gdzie powstać ma Europejskie Centrum Solidarności, trwa z kolei spór przy przetargu na wykonawstwo obiektu. W regulaminie konkursu, rozstrzygniętego w grudniu 2007 r. na korzyść gdańskiej pracowni Fort, zaznaczono bowiem, że do dalszych negocjacji, w tym do wykonania szczegółowego projektu, zaproszeni zostaną autorzy dwóch najwyżej ocenionych pomysłów. Laureat drugiego miejsca, warszawskie biuro architektoniczne Gray, wyceniło swoją ofertę na 3,3 mln zł, podczas gdy Fort jest gotowy wykonać ten sam projekt za 16 mln zł. Żadna z propozycji nie przekracza wprawdzie założonych w regulaminie 8% wartości całej inwestycji, szacowanej na 240 mln zł, jednakże gdańscy urzędnicy są skonsternowani wielką różnicą kosztów i najprawdopodobniej będą zmuszeni skorzystać w tej sprawie z zewnętrznej ekspertyzy.
     Centrum ma być wzniesione do roku 2010, dla uczczenia trzydziestej rocznicy porozumień sierpniowych. Jego prosta bryła o elewacjach ze stali Corten uzupełnionych przydymionym szkłem, ma nawiązywać do industrialnego charakteru stoczni. Surowość materiałów zostanie złagodzona znaczną ilością roślinności zarówno wokół, jak i wewnątrz budynku.
      We Wrocławiu natomiast na początku kwietnia br. rozstrzygnięto konkurs na unikatową w skali światowej budowlę – na Afrikarium we wrocławskim ZOO. Zwycięski projekt powstał w biurze architektonicznym ARC-2. Czarny prostopadłościan o powierzchni ok. 12 tys. m2 będzie mieścił ekspozycję „Życiodajne wody Afryki”, w skład której wejdą sztuczne rzeki, jeziora, rafy koralowe, a także wielkie akwarium z rekinami i restauracja urządzona we wraku statku. Miasto jest gotowe ponieść koszty wycenionej na 100 mln zł inwestycji, lecz liczy także na dotacje unijne. Afrikarium ma być gotowe do 2012 r.
     Innym przykładem ciekawej architektonicznie inwestycji publicznej może być projekt siedziby Muzeum Śląskiego. Po kilkumiesięcznych rozmowach, 13 kwietnia 2008 r. dyrekcja placówki podpisała z austriackim biurem architektonicznym Riegler & Riewe Architekten umowę na budowę obiektu. Nowy gmach powstanie na terenie kopalni Katowice i będzie prawie całkowicie schowany pod ziemią – widoczne będą jedynie szklane wieże doświetlające wnętrze. Dzięki takiemu dyskretnemu rozwiązaniu, wyeksponowana zostanie zabytkowa zabudowa byłej kopalni. Kompleksowa dokumentacja projektu ma być gotowa w czerwcu 2009 r. Prace budowlane rozpoczną się wiosną 2010 i potrwają dwa lata. W skład inwestycji, która pochłonie 240 mln zł, wejdzie (oprócz budynku) uzbrojenie terenu i budowa infrastruktury. Około 85% środków będzie pochodziło z dotacji unijnych.
     Okolicznością niezwykle stymulującą do wcielania w życie nowych projektów architektonicznych jest niewątpliwie także organizacja mistrzostw Euro 2012, wymuszająca szereg inwestycji w obiekty sportowe, hotele i infrastrukturę.
      Z planowanych stadionów najciekawszy pod względem architektonicznym wydaje się projekt obiektu dla Gdańska – Baltic Arena, który powstał w niemieckiej pracowni Rohde Kellermann Wawrowsky. Złotawa barwa transparentnej, zewnętrznej powłoki stadionu nawiązuje do barwy i struktury bursztynu. Inwestycja, której koszty szacowane są na 500 mln zł, ma zostać ukończona jesienią 2011 r. Obecnie trwa porządkowanie terenu, a początek budowy planowany jest na grudzień 2008 r.
     Największą inwestycją, wartą ok. 1,2 mld zł, będzie oczywiście Stadion Narodowy projektu doświadczonej niemieckiej pracowni JSK Architekten, który stanie na miejscu dawnego Stadionu Dziesięciolecia. Ponieważ teren jest grząski, przed rozpoczęciem budowy zostanie umocniony poprzez wbicie weń 2 tys. betonowych pali. Ogłoszenie przetargu na wykonawcę palowania przewidziano na lato 2008 r.
     W Krakowie natomiast rozstrzygnięto konkursy na halę widowiskowo-sportową oraz centrum kongresowe. Projektantem pierwszego z przedsięwzięć – bryły przypominającej latający spodek – jest krakowska pracownia Perbo Projekt wspomagana przez Modern Construction Systems z Poznania. Cała zewnętrzna fasada hali ma stanowić olbrzymi ekran, co jest bardzo ciekawym rozwiązaniem zarówno ze względów estetycznych, jak i komercyjnych. Inwestycja, której koszt szacowany jest na ponad 300 mln zł, ma stanąć do końca 2012 r., na zachodnim krańcu parku Akademii Wychowania Fizycznego.
     Drugi obiekt, projektu pracowni Ingarden&Ewy, wspomaganej przy wystroju wnętrz przez Aratę Isozaki’ego, wzniesiony zostanie w ciągu najbliższych 3-4 lat przy rondzie Grunwaldzkim. Siedmiokondygnacyjny gmach, mieszczący m.in. salę kongresową na 2,1 tys. osób, będzie kosztował miasto 250 mln zł. Wśród materiałów budowlanych, oprócz szkła i jasnego marmuru, mają zostać wykorzystane także budulce typowe dla tradycyjnej architektury krakowskiej – wapień i cegła.
     W pobliżu przyszłego centrum kongresowego trwają z kolei prace nad hotelem zwanym roboczo Stepped on frog projektu niemieckiego architekta Jurgena Meyera, wspomaganego przez Ovotz Design Lab i Joi Design. Poza samą bryłą, uwagę zwracać będzie struktura elewacji, wykonanej z aluminium przeplatanego ciemnym szkłem. Budynek planowany był początkowo jako biurowiec, jednak – ze względu na lokalizację – inwestor, należąca do UBM Polska i GD&K Group spółka SOF Dębniki Development, zdecydował się umieścić w nim trzy i pół gwiazdkowy hotel Park Inn. Inwestycja warta 26 mln € ma zostać ukończona w 2009 r.
      Obiektem hotelowym, który wyróżnia się wyjątkową oryginalnością, jest z pewnością nagrodzony na tegorocznych targach nieruchomości w Cannes wrocławski Hilton. Dzięki zastosowaniu Corianu, niezwykle plastycznego i wytrzymałego materiału, udało się przezwyciężyć wiele ograniczeń konstrukcyjnych. W rezultacie, w najbliższej przyszłości powstanie organiczna bryła, pozbawiona kątów prostych. Autorem projektu jest paryska pracownia Gottesman-Szmelcman Architecture. Obecnie na działce na skraju placu Dominikańskiego trwają prace ziemne, a inwestycja warta 300 mln zł ma być gotowa w roku 2010.
     Ożywienie na polskim rynku jest niewątpliwie wynikiem zarówno dobrych warunków ekonomicznych, jak też zmiany przekonań estetycznych w podejściu do architektury. Obecne pokolenie 20- i 30-latków mogło korzystać nie tylko z otwartych granic i związanej z tym łatwości podróżowania, ale również z nieograniczonego niemal dostępu do rozwiązań proponowanych przez światową myśl architektoniczną. Dzisiaj, dzięki umowom między uczelniami oraz systemowi stypendiów i staży, młodzi polscy architekci podejmują naukę i pracę na całym świecie, w pełni czerpiąc z doświadczeń i umiejętności światowej sławy projektantów. Wszystko to sprawia, że z każdym rokiem na polskim rynku będzie się pojawiało coraz więcej pracowni, które korzystając z dobrych, międzynarodowych wzorców, będą w stanie kreować przestrzeń architektoniczną w sposób świadomy i oryginalny, zbliżając ją do światowych standardów.

Bartłomiej Sosna
Anna Będkowska
Polish Construction Review
www.pmrcorporate.com
więcej informacji: Świat Szkła 1/2009

inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne

 
  • Logo - alu
  • Logo aw
  • Logo - fenzi
  • Logo - glass serwis
  • Logo - lisec
  • Logo - mc diam
  • Logo - polflam
  • Logo - saint gobain
  • Logo termo
  • Logo - swiss
  • Logo - guardian
  • Logo - forel
  • vitrintec wall solutions logo

Copyright © Świat Szkła - Wszelkie prawa zastrzeżone.