– Czym się Pani zajmuje?

– Szkłem.

– A… to jest Pani szklarzem?

– Nie, szklarką!

W tym momencie zwykle następuje mała przerwa w konwersacji…

– To co Pani właściwie robi?

 

 

 

Jak powstają moje prace?

 

„Robię” szkło: tnę, szlifuję i zapiekam! Moja praca to właściwie tak, jak z przygotowywaniem jedzenia – jest czas zakupu produktów, poddanie ich odpowiedniej obróbce, dodaniu przypraw w postaci tlenków, farb, różnych grysów czy innego szkła. Wszystko to razem formuję i umieszczam w piecu. Nastawiam czas, temperaturę i… No, zapach z pewnością nie ten, ale piękne kolory przyrumienionego chleba, złocistych płatków słoneczników czy jagodowego koloru nieba – porównywalne. Taka jest właśnie moja praca. Przyznam jednak, że gdy rozpoczynałam moją przygodę ze szkłem nie myślałam, że ta praca może być tak mocno absorbująca i to pod wieloma względami.

 

Najpiękniejszego szkła… nie ma do czego porównać. Każde szkło ma swój charakter. Oprócz szkła budowlanego, architektonicznego jest też szkło artystyczne i przy nim jest miejsce dla mnie. Szkło artystyczne ma wiele twarzy, z zależności kto o nim mówi, kto je wytwarza a w końcu – kto i jak je odbiera. Szkłem sama zajmuję się od 15 lat, ale poznałam je jeszcze w szkole podstawowej, dzięki mojej mamie, która pracowała w Szklarskiej Spółdzielni Pracy w Szczecinie. Zakład ten składał się z kompleksu budynków, w których znajdowały się poszczególne działy produkcyjne, także dział ozdób choinkowych, którego mama była kierownikiem.

 

Ze szkłem jest troszkę tak, jak z dobrej jakości porcelaną. Najbielsza jest zazwyczaj najpiękniejsza, delikatna o cieniutkich brzegach naczyń i uchwytów. Przyjmuje pięknie kolory i oddaje w pełni zamysł artysty-projektanta i wykonawcy. Jednak na taką stać niewielu.

 

Podobnie jest ze szkłem. Im jego właściwości są wyższe, tym jest droższe. Jednak w procesie jego powstawania nie ma już miejsca na przypadkowość. Nie mogę sobie pozwolić na „przygodę”, bo ona będzie mnie naprawdę dużo kosztować. Wybieram więc drogę małych, powolnych ale precyzyjnych kroków.

 

 

2017 7-8 46 1

 

 

2017 7-8 46 2

 

 

2017 7-8 46 4

 

 

2017 7-8 47 1

 

 

2017 7-8 47 2

 

(...)

 

 

 

Najpierw forma

 

Moją ulubioną techniką jest slamping – czyli osiadanie szkła w odpowiednio wykonanej formie. W zależności, oczywiście, od gatunku samego szkła, szkło bardziej lub mniej swobodnie osiada w formie. Cała umiejętność polega na opracowaniu dobrej, wytrzymałej formy. Forma powinna wytrzymać więcej niż jeden wypał – w innym przypadku praca staje się bardzo kosztowna, a co za tym idzie trzeba najpierw znaleźć inwestora świadomego całego procesu i gotowego za niego zapłacić. W przypadku slampingu nakładam wiele technik zdobniczych na jeden przedmiot. Nie są dla mnie najważniejsze „bąbelki” czyli banieczki z powietrzem zamknięte w szkle lecz forma szklana, jej kształt i kolor.

 

W zależności od rodzaju szkła czas potrzebny do uzyskania założonej formy jest różny. Bardzo dużo czasu poświęciłam na opracowanie temperatur do określonego typu szkła, a i tak jestem zaskakiwana wydarzeniami, które są teoretycznie nie powinny się zdarzyć. Zauważyłam, że niebagatelną rolę odgrywa używanie różnych separatorów do szkła. Osobiście używam tych najdrobniejszych, które kupuję w znanych wszystkim hurtowniach szkła i materiałów do witraży.

 

Na samym początku rysuję różne desenie i wzory. Po wybraniu najodpowiedniejszego robię formy: najpierw z plasteliny formierskiej, później wykonuję odlewy w gipsie. Na tak przygotowaną formę za pomocą pęsety precyzyjnie nakładam małe kawałki/płatki papieru ceramicznego (wydzieram je z arkusza na około 1-2 cm) i umieszczam w utwardzaczu, aby zmiękły i – takie już namoczone – nakładam na gipsowy przedmiot, aby po wyschnięciu i wypaleniu wstępnym w temp. 700oC. uzyskać idealną formę przygotowaną do wielu wypałów szkła.

 

Po wielu wykonanych formach stwierdzam, że jest to jedna z najlepiej odwzorowujących dany kształt metod ich budowania. Małe kawałki papieru ceramicznego pod wpływem namoczenia w cieczy idealnie przylegają do form gipsowych. Po wyschnięciu łatwo oddzielają się od formy pozostawiając idealny kształt. Ilość nałożonych warstw papieru zależy tylko od wykonawcy i jest uzależniona od grubości szkła. Im grubsze szkło tym bardziej masywny powinien być wycisk aby je utrzymać podczas wypału. Wcześniej jednak oddzielam powstały kształt z gipsowej formy i utwardzam w w/w temperaturze.

 

W ten sam sposób przygotowuję wszystkie formy, które używam w swojej pracowni do małych przedmiotów. Można kupić oczywiście gotowe najróżniejsze kształty ale wówczas nie mogłabym z czystym sumieniem powiedzieć, że są to w całości moje prace. Ta droga wydaje mi się najbardziej ekonomiczna, z uwagi na niski koszt użytych materiałów i pewności co do prawidłowości samej formy. Do gięcia dużych półkolistych kształtów szkła do szaf lub do starych, okrągłych zegarów używam kosztownych, łukowych lub cylindrycznych form ze stali nierdzewnej, aby uzyskany kształt był idealnie zgodny z felcem w drewnie i aby szkło dokładnie się w nie wpasowało.

 

 

2017 7-8 47 3

Szkice do formy

 

 

2017 7-8 47 4

Projekt

 

 

2017 7-8 47 5

Przygotowanie formy

 

 

 

Potem farby

 

Chcąc otrzymać obraz na szkle nakładam po wypale farby do niższych temperatur. Zwykle są to temperatury nie przekraczające 670oC, z uwagi na możliwość odkształcenia się szkła i powstania tzw. „odcisków”. Przy zakupie farby warto zapytać sprzedawcę o kartę wypału farby, gdzie jest wyraźnie zaznaczona dopuszczalna wysokość temperatury.

 

Czas wypału też jest określony dla różnych rodzajów szkła. Nie ma gotowej recepty na wysokość temperatury, na taki lub inny wykres odprężania szkła. Wynika on po części z wytycznych producentów szkła i możliwości pieca, po części jednak z własnych doświadczeń i eksperymentów. Trzeba dodać, że każdy producent szkła do fusingu określa zakres temperatury topnienia, możliwości plastyczne podczas maksymalnej temperatury oraz zakres odprężania – chyba jeden z najważniejszych momentów przy tworzeniu elementów szklanych. Bo o ile sam efekt naszej pracy może nas samych do końca nie zadawalać, ale jednak istnieje.

 

Dla mnie wyznacznikiem w temacie odprężania szkła jest tabela, taka jak poniższa informacyjna tabela opracowana w oparciu o informacje z Podręcznika inżynierii szkła autorstwa McLellan i Shand. Tabela prezentuje wartości dla szkła typu float, ale będzie doskonałym przykładem do dalszych eksperymentów.

 

 

2017 7-8 48 1

 

 

Za to pęknięte na skutek złego odprężania szkło nie zadowoli już nikogo! Lepiej nie skracać samego procesu odprężania bo mogą powstać mikropęknięcia, których nie widać „gołym okiem” zaraz po wyjęciu szkła z pieca ale mogą przypomnieć się już u klienta, nawet po miesiącu od oddania pracy.

 

Przy wybarwieniu szkła najczęściej staram się, aby w taki sposób położyć różne kolory farb, by znajdowały się w pewnym odstępie od siebie. Wtedy można za pomocą jednego wypału wypalić kilka kolorów. Czasami jednak jest to niemożliwe, a wtedy: jeden kolor – jeden wypał, koniec kropka! Inaczej farby się zmieszają i niekoniecznie odnajdziemy w swojej pracy zamierzony efekt.

 

 

2017 7-8 48 2

Przygotowanie do wypału 

 

 

2017 7-8 48 3

 

 

 

2017 7-8 48 4

Przykład slumpingu

 

 

2017 7-8 48 5

 

 

 

Na koniec matowienie szkła

 

Po etapie tak wypalonej farby powstaje już zarys pracy. Teraz nakładam rysunek końcowy za pomocą szablonu, który nanoszę ręcznie na szkło za pomocą folii i wycinam małym, cienkim nożem do papieru. Podobnie jak w przypadku grafiki, z tym wyjątkiem, że zamiast farby w miejscach wybranych z folii matuję je. Powstaje efekt unikalnego rysunku, w rzeczywistości matowionego szkła.

 

Aby wzmocnić efekt czasami stosuję podwójne matowienie, odsłaniając po kolei poszczególne składowe rysunku. Uzyskujemy w pewnym stopniu efekt trójwymiarowości – pierwszym jest wycisk, drugim kolor szkła a trzecim – rysunek matowiony na szkle.

 

Tak, w skrócie, powstają moje prace. Połączyłam tutaj techniki witrażu i fusingu nie zajmując się jednak w pełni ani fusingiem ani też witrażem. Proces wypału jest ten sam, wszystkie czynności podobne, jednak nie łączę szkieł w jedną formę ale nadaję jej kształt, kolor i rysunek. Z zamiłowania do secesji, kształtów roślinnych w rysunku oraz rzeźbie stworzyłam dla siebie technikę, która łączy wszystko w jedną, niepowtarzalną całość. Wśród wielu prac wspaniałych artystów i rzemieślników wyróżnia mnie efekt mienienia się szkieł. Używam farb lustrzanych, mieniących się w zależności od bazy kolorystycznej, farby podkładowej, czy w końcowej odsłonie – od odbicia światła.

 

 

 

Izabela Kołwzan

 

 

 Całość artykułu w wydaniu drukowanym i elektronicznym 
Inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne 
Więcej informacji: Świat Szkła 07-08/2017
 

 

 

  • Logo - alu
  • Logo aw
  • Logo - fenzi
  • Logo - glass serwis
  • Logo - lisec
  • Logo - mc diam
  • Logo - polflam
  • Logo - saint gobain
  • Logo termo
  • Logo - swiss
  • Logo - guardian
  • Logo - forel
  • vitrintec wall solutions logo

Copyright © Świat Szkła - Wszelkie prawa zastrzeżone.