Rozpowszechnienie się i zmiany zachodzące w sposobach szklenia okien od końca XV wieku w Europie kształtowały też tę gałąź rzemiosła szklarskiego w Polsce, a także na Śląsku i Pomorzu Zachodnim, których losy w różnych okresach historii toczyły się w oderwaniu od państwa polskiego.1 

 

 

2018 06 43 1

Il. 1. Johannes Vermeer van Delft, Szklanka wina, 1658–1660 (fot. Wikimedia Commons)

 

Hutnictwo i handel szkłem od XVI do XVIII wieku

 

Pierwsze sygnały zapowiadające nowe tendencje w tej dziedzinie rzemiosła pojawiły się już w 1. połowie XV w. Zachowały się z tego czasu na terenie Małopolski dwa witrażyki heraldyczne: herb Starykoń w oknie kaplicy Szafrańców na Wawelu i herb Kościesza (obecnie w Muzeum Narodowym w Krakowie), które zapewne pierwotnie umieszczone były w bezbarwnym oszkleniu.

 

Wskazywałoby to – podobnie jak heraldyczna tematyka i niewielkie wymiary – na z gruntu nowatorskie podejście do roli dekoracji witrażowych, które nie wypełniały już – jak w średniowieczu – całej płaszczyzny okna, a były jedynie niewielkim barwnym akcentem umieszczonym pomiędzy przejrzystymi szybkami. Chyba nigdy przedtem ani nigdy potem bezbarwne oszklenia nie miały takiego znaczenia jako element wystroju architektury, sam w sobie będący dziełem, jeśli nie sztuki, to na pewno rzemiosła szklarskiego.

 

Ta różnorodność i piękno artystycznie kształtowanych przeszkleń utrwalone zostały m.in. na siedemnastowiecznych obrazach holenderskich mistrzów – przede wszystkim Jana Vermeera van Delft, który w swej twórczości przedstawił całą ”galerię” okien, stanowiących tło dla scen rodzajowych rozgrywających się we wnętrzach skąpanych w łagodnym, rozproszonym świetle [il. 1. i 2.].

 

 

2018 06 43 2

Il. 2. Johannes Vermeer van Delft, Czytająca list przy otwartym oknie, 1657 (fot. Wikimedia Commons)

 

 

Od końca XV w., a już z pewnością w stuleciach następnych, przesłanianie otworów okiennych szklanymi błonami (jak nazywano wówczas wszelkie przesłony okienne) stało się także w Polsce na tyle powszechne, że stosowano je nie tylko w zamkach, dworach, pałacach, ratuszach czy kamienicach miejskich, ale także w rzemieślniczych warsztatach, a nawet w chłopskich chatach i zabudowaniach gospodarczych [il. 3].

 

Autor Krótkiej nauki budowniczej tak pisał w XVII w.: ...okna z pięknego szkła, a na zimę dwoiste, nuż robota stolarska wyborna, wszystko to na dobrym zawisło rzemieślniku, o którego się starać i pytać trzeba...2 Nie oznacza to, że natychmiast całkiem zaniechano stosowania dawnych i tańszych sposobów zasłaniania okien – papierem lub płótnem – czy też zamykania ich jedynie drewnianymi okiennicami, jednak z czasem zjawisko to stawało się coraz bardziej marginalne.

 

O tym, że szyby były od XVI w. artykułem powszechnego użytku, świadczą przekazy ikonograficzne [il. 4.], ale przede wszystkim licznie już z tego czasu zachowane inwentarze i opisy, zwłaszcza zamków i pałaców, a także – choć rzadziej – kamienic mieszczańskich. Bezcennym źródłem są też rachunki za prace szklarskie, zwłaszcza te wykonane na zamku wawelskim podczas jego renesansowej przebudowy w 1535 roku. Liczba zakupionych wówczas szybek (228 550), którymi można było oszklić 687 okien3 , do dziś robi imponujące wrażenie.

  

(...)

 

2018 06 44 1

Il. 3. Witrażyk z pocz. XVII w. z przedstawieniem warsztatu stolarskiego z oknami przeszklonymi rombowymi szybkami, rys. R. Hardow, ok. 1933 r. (fot. ze zbiorów własnych autorki)

  

2018 06 44 2

Il. 4. Oszklenia typu „plaster miodu” w oknach biblioteki przy kościele św. Marii Magdaleny we Wrocławiu, fragment miedziorytu N. Haübleina z 1668 r. (Muzeum Architektury we Wrocławiu, fot. Mirosław Łanowiecki)

 

 

Wzmożone zapotrzebowanie na szklane błony w dużym stopniu zaspokajała produkcja miejscowych hut, uzupełniana importem szkła z innych ośrodków europejskich. W XVI w. szklarstwo w Polsce przeżywało wielki rozkwit, a liczba hut znacząco wzrosła w drugiej połowie tego stulecia. Jednak organizacja pracy w hutach i sposoby produkcji oraz wygląd pieców i narzędzi przez długi czas nie różniły się od średniowiecznych [il. 5]. W XVI i XVII w. nadal wytwarzały one szkło potasowe niezbyt wysokiej jakości, o zielonkawej lub oliwkowożółtej barwie, często zanieczyszczone popiołem i zawierające liczne pęcherzyki powietrza, mało przejrzyste i kruche.

 

 

2018 06 44 3

Il. 5. Huta szkła, rycina w De re Metallica Georga Agricoli, Bazylea 1556 (fot. Wikimedia Commons)

 

 

Tak jak wcześniej, największe skupisko hut znajdowało się w Małopolsce, zwłaszcza na terenie Beskidu Małego i Średniego oraz na południowym wschodzie, aż po ziemie ruskie (Halicz) oraz w części północnej: od Częstochowy po wschodnie krańce Gór Świętokrzyskich. Huty zakładane były w dobrach królewskich, biskupich i magnackich, przede wszystkim na zalesionych terenach podgórskich, które dostarczały potrzebnych do produkcji surowców i zapewniały drewno opałowe oraz czystą wodę górskich potoków do płukania piasku szklarskiego. Z uwagi na brak tych naturalnych uwarunkowań niewiele było hut w Wielkopolsce.

 

Tylko pojedyncze działały na Warmii, Mazowszu i Litwie, gdzie wprawdzie lasów nie brakowało, ale powodem nikłego rozwoju szklarstwa były – jak przypuszczał A. Wyrobisz – względy ekonomiczne: jednym słowem zbyt niska opłacalność produkcji szkła w porównaniu do innych dziedzin gospodarki leśnej (np. produkcji potażu lub smoły, a przede wszystkim spławiania drewna).4

 

Drugim znaczącym ośrodkiem hutnictwa szkła na ówczesnych ziemiach polskich była Wyżyna Gdańska, gdzie działały duże huty prowadzone przez gdańskich mieszczan, słynące z wyrobów wysokiej jakości, oraz te zakładane w dobrach należących do zakonu kartuzów (w okolicach dzisiejszego miasta Kartuzy).

 

W XVII w. przemysł szklarski na ziemiach polskich przeżywał załamanie, prowadzące w rezultacie do upadku szklarstwa w tej dawnej, jeszcze ze średniowiecza wywodzącej się formie. Złożyło się na to wiele przyczyn, z których najpoważniejszą było wyniszczenie kraju licznymi przetaczającymi się przezeń wojnami – począwszy od buntów chłopskich przeciwko szlachcie, po wojny szwedzkie. Konkurencja wyrobów zagranicznych, np. wysokiej jakości szkieł sprowadzanych chociażby z Czech, z którymi nie mogły się równać szkła miejscowe, też nie była bez znaczenia.

 

Na wyższy poziom szklarstwo polskie wydźwignęło się dopiero w XVIII w. dzięki wielkim inwestycjom królewskim i magnackim. Powstały wówczas nowoczesne manufaktury wytwarzające szkło w oparciu o najnowsze osiągnięcia technologiczne, wprowadzane zresztą najczęściej przez przybyłych z zagranicy fachowców. W 1710 r. August II założył na Bielanach pod Warszawą hutę, której organizację powierzył sprowadzonemu z Saksonii szklarzowi, Konstantemu Fremelowi.5

 

Wielkie magnackie rody – Sieniawscy, Bielińscy i przede wszystkim Radziwiłłowie – idąc za przykładem króla, też nie żałowały grosza na podobne fundacje. Założone przez Radziwiłłów manufaktury w Nalibokach (lata 20. XVIII w.) oraz Urzeczu (1737 r.), zasłynęły wkrótce z produkcji luksusowych szkieł stołowych. W latach trzydziestych XVIII w. również pomniejsi właściciele ziemscy zakładali huty w swoich dobrach. Tak więc powstawały one na terenach tradycyjnie słynących z hutnictwa szkła, ale także w dotychczas pod tym względem ubogiej Wielkopolsce czy na Mazowszu.

 

Na terenie Pomorza Zachodniego, gdzie nie brakowało puszczańskich lasów zasobnych w surowce, małe leśne huty działały aż do XVIII w. Liczne ślady ich działalności odnajdywane są dzisiaj na terenie obecnego Drawieńskiego Parku Narodowego. Tak jak wszędzie, zakładanie hut było domeną właścicieli ziemskich. Za przykład niech posłuży właściciel Połczyna – Kurt von Manteuffel, który na początku XVI w. założył trzy huty, gdzie wyrabiano zapewne też szkło okienne. W 1665 r. powstała działająca nieprzerwanie aż do roku 1929 huta szkła, założona przez szlachecką rodzinę von Ramin, w miejscu, które później wzięło od niej nazwę – Glasshütte.6

 

Starym i bardzo ważnym ośrodkiem szklarstwa był Śląsk. Wytwórczość szklarska koncentrowała się przede wszystkim w Sudetach, w zalesionych kotlinach górskich – Kłodzkiej i Jeleniogórskiej – przyciągających szklarzy bogactwem surowców potrzebnych do produkcji szkła. Huty zakładane były w dobrach książęcych, biskupich, klasztornych, czy należących do świeckich feudałów, spośród których zwłaszcza ród Schaffgotschów miał znaczny udział w rozwoju szklarstwa. Wojny husyckie wyniszczające kraj w XV w. spowodowały również przejściowe załamanie produkcji hut, ale już początek XVI w. przyniósł ożywienie gospodarki i odrodzenie wszelkich dziedzin wytwórczości. Od XVI w. znaczną rolę w rozwoju śląskiego hutnictwa szkła odgrywały przybyłe przez Czechy na Śląsk szklarskie rody saksońskie: Friedriechowie, Schürerowie, a zwłaszcza Preusslerowie, którzy, według najnowszych badań, już w połowie XVI w. działali w Szklarskiej Porębie7, a od 1617 roku nieprzerwanie, aż do połowy XIX w. byli właścicielami huty w położonej nieopodal Białej Dolinie [il. 6].

 

 

2018 06 45 1

Il. 6. Wnętrze śląskiej huty szkła według malatury na szklanicy Christiana Preusslera z 1680 r. (ilustracja w: Z dziejów szklarstwa na Dolnym Śląsku, Wrocław 1974)

 

 

Zarazy, głód i wyludnienie kraju będące następstwem wojny trzydziestoletniej (1618-1648) nie sprzyjały działalności gospodarczej, która dopiero po zawarciu pokoju westfalskiego zaczęła podnosić się z upadku. Dotyczyło to również przemysłu szklarskiego, tak więc dopiero w drugiej połowie XVII w. i w stuleciu następnym zakładano nowe huty, które powstawały na znanych z hutniczych tradycji terenach w okolicach Jeleniej Góry i Kłodzka (głównie w północnej części kotliny Kłodzkiej, gdyż lasy na południu zostały już wcześniej wyeksploatowane). Sporo hut zakładano też, zwłaszcza od drugiej połowy XVIII w., na Górnym Śląsku, lecz większość z nich działała stosunkowo krótko.

 

Na Dolnym Śląsku już od drugiej połowy XVII w. produkowano szlachetniejsze, bardziej przejrzyste białe szkło kredowe – najpierw w hucie w Szklarskiej Porębie, a od XVIII w. również w innych zakładach (np. Batorowie i Wymiarkach). Niektóre huty (np. na Śląsku) wytwarzały też niewielkie ilości szkła barwionego w masie, ale w omawianej epoce, poza nielicznymi wyjątkami, prawie wcale nie znajdowało ono już zastosowania do szklenia okien.

 

Szkło okienne nadal wyrabiano tradycyjną metodą wydmuchiwania. Podobnie jak w warsztatach europejskich, produkowano tu już od XV w. gomółki – okrągłe szybki z charakterystycznym śladem przyczepu piszczeli szklarskiej pośrodku [il. 7], a od XVI w. także krążki, które powstawały poprzez odcięcie dna wydmuchanego uprzednio naczynia. Tafle płaskiego szkła, z którego następnie wycinano szybki rozmaitych kształtów, wyrabiano z tzw. cholewy.

 

Ta tradycyjna metoda produkcji płaskiego szkła okiennego stosowana była w polskich i śląskich hutach do końca XVIII w. [il. 8]. I choć niektóre manufaktury w drugiej połowie XVIII w. produkowały „francuskie” odlewane i walcowane tafle szklane (np. manufaktura urzecka już w 1756 r. miała urządzenia do ich produkcji), to jednak przede wszystkim wykorzystywano je do wyrobu zwierciadeł, a dopiero pod koniec tego stulecia zaczęły być szerzej stosowane do szklenia okien.

 

 

2018 06 45 2

Il. 7. Oszklenie gomółkowe (fot. Wikimedia Commons)

 

 

2018 06 45 3

Il. 8. Oszklenie z szybek prostokątnych wycinanych z „cholewy”, malowane patyną witrażowniczą, 1691 r. (Muzeum Architektury we Wrocławiu, fot. Mirosław Łanowiecki)

 

 

Wytworzone przez hutników szkło długą jeszcze drogę musiało przebyć, nim trafiło na dworskie i mieszczańskie stoły lub w okna zamków, kościołów i kamienic. Podobno nierzadko sami hutnicy dostarczali swoje produkty do miast. W Archiwum Miasta Krakowa zachowała się potwierdzająca to notatka „o szklarzach”, którą przytacza Kazimierz Buczkowski: ...hutnicy z towarem szklarskim na sprzedaż do Krakowa przyjeżdżający nie do kogo innego tylko do panów starszych lub innych magistrów szklarzów mieszczan krakowskich zajeżdżać i składać mają...8

 

Znacznie częściej jednak pośrednikami między hutą a odbiorcami w miastach byli kupcy, choć według zgodnej opinii badaczy handel szkłem odbywał się w Polsce na stosunkowo niewielką skalę w porównaniu z obrotem innymi dobrami.

 

Głównymi ośrodkami, w których handlowano tym kruchym towarem, zarówno rodzimym, jak pochodzącym z importu, były w XVI i XVII w. Kraków i Gdańsk. Szkła z hut małopolskich, ale także z Czech, Niemiec, Śląska i Wenecji przywożone były przez kupców do Krakowa i stamtąd rozprowadzane zarówno na terenie Małopolski, jak i województw ruskich, a także częściowo Mazowsza i Wielkopolski.

 

Niewielkie ilości szkła eksportowane były na Litwę, do państwa moskiewskiego, a nawet na Węgry. Gdańsk zaopatrywał w szkło północną Polskę, Mazowsze i Wielkopolskę, a także wysyłał szkło do Szwecji i być może Anglii. Natomiast do Gdańska drogą morską docierały szkła z Niemiec, Niderlandów, Francji i Wenecji. Import szkieł dotyczył w równym stopniu naczyń stołowych, jak i szkła okiennego, które było lepszej jakości niż szkła miejscowe.

 

Dobrze odbarwione i przejrzyste szkło weneckie cieszyło się dużym wzięciem nie tylko na dworach – królewskim czy magnackich – ale także wśród zamożniejszych mieszczan. Na potrzeby samego tylko, rozbudowywanego w pierwszej połowie XVI w., zamku wawelskiego zakupiono wówczas 140 tysięcy szyb weneckich9 [il. 9].

 

 

2018 06 45 4

Il. 9. Renesansowa Sala Pod Orłem w zamku na Wawelu (fot.: http://wawel.krakow.pl/pl/op/82/Reprezentacyjne-Komnaty-Krolewskie)

 

 

Na Śląsku w handlu szkłem pośredniczyli przede wszystkim kupcy z Wrocławia i Zgorzelca, gdzie też znajdowały się składy szkła importowanego z Wenecji. Do połowy XVIII w. przywożono na Śląsk dużo szkła czeskiego, jednak po zajęciu Śląska przez Prusy mocą rozporządzenia króla pruskiego z 1746 r. zakazano sprowadzania szkła z Czech. Potwierdzono ten zakaz w 1766 r., uniemożliwiając jednocześnie wywóz szkła śląskiego do innych prowincji państwa pruskiego i dopiero pod koniec XVIII w. zmieniono ten niekorzystny przepis.

 

Uważa się natomiast, że eksport szkła śląskiego na teren Rzeczypospolitej w omawianym okresie nie osiągał wielkich rozmiarów. Niemniej zdarzało się, że trafiało ono w nawet w bardzo odległe miejsca, o czym świadczy opis pozostawiony przez czeskiego kupca J. Kreybicha, podążającego z transportem szkła ze Szklarskiej Poręby daleko poza północno-wschodnie krańce Rzeczpospolitej: 20 marca 1686 roku znów wyruszyłem w podróż [...]. Jechaliśmy wozem do huty w Białej Dolinie, gdzie załadowaliśmy wiele przedniego szkła [...].

 

Z huty pojechaliśmy przez Jelenią Górę, Legnicę, Strzegom i Wrocław, a stamtąd przez Polskę do Torunia, po czym przez Gdańsk, Elbląg do Królewca [...]. Od granicy litewskiej podążyliśmy przez Kurlandię do Mitawy ; wówczas rezydował tam pewien książę, który zakupił od nas wiele szkła. Z Mitawy10 jechaliśmy następnie przez Łotwę do Rygi [...], po czym przez Pern i Rewal dojechaliśmy do Narwy. Tam mieliśmy dobry zbyt.11 A czyż nie o to właśnie w handlu chodzi...

 

 

 

 Beata Fekecz-Tomaszewska

 

 

Całość artykułu w wydaniu drukowanym i elektronicznym 
Inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne 
Więcej informacji: Świat Szkła 06/2018

 

  • Logo - alu
  • Logo aw
  • Logo - fenzi
  • Logo - glass serwis
  • Logo - lisec
  • Logo - mc diam
  • Logo - polflam
  • Logo - saint gobain
  • Logo termo
  • Logo - swiss
  • Logo - guardian
  • Logo - forel
  • vitrintec wall solutions logo

Copyright © Świat Szkła - Wszelkie prawa zastrzeżone.