Z jednej strony wymagania techniczne, będące skutkiem technologii zorientowanych na energooszczędne budowanie, od których nie ma odwrotu we współczesnym świecie, a z drugiej strony użytkownik, który zmuszony jest do akceptowania tych standardów technicznych, nie znajdują i nie znajdą nigdy płaszczyzny porozumienia, gdyż użytkownik nie jest w stanie zweryfikować celowości wydatku, który poniósł na zakup okna z nawiewnikiem.
De facto czuje się zmuszany przez projektanta, dewelopera, czy zarządy spółdzielni mieszkaniowych do wydania pieniędzy na nawiewnik, tym bardziej, im gorzej uzasadniają oni celowość jego nabycia, a już na pewno, gdy nie są w stanie wykazać mu „czarno na białym”, kiedy i gdzie skorzystał z instalacji nawiewnika.
Co można by zrobić?
Na całym świecie stosowanie nawiewników okiennych stanowi dla „uczestników procesu inwestycyjnego” zło konieczne, głównie z uwagi na brak sensownej, czyli ekonomicznie konkurencyjnej alternatywy.
W krajach skandynawskich (tam narodziły się nawiewniki okienne w latach 60.) prowadzone były i są zakrojone na szeroką skalę, mocno wspierane przez państwo, akcje uświadamiające, wskazujące przede wszystkim na aspekt zdrowotny prawidłowej wentylacji, a nie energetyczny (oszczędzanie energii), jak próbuje się to czynić m.in. w Polsce.
Wykazanie bezpośredniego związku wymiany powietrza w mieszkaniu z higienicznym i zdrowym trybem życia, trafiło w tych społeczeństwach na bardzo podatny grunt i dało pozytywny efekt w postaci powszechnego stosowania w ostatnich 25 latach nawiewników okiennych, prawie we wszystkich mieszkaniach, chyba, że dany lokal wyposażony jest w system mechanicznej wentylacji z odzyskiem ciepła.
Co ciekawe, nigdy w Szwecji, Norwegii, czy Danii nie upowszechniły się nawiewniki „automatyczne”, tak zalecane przez projektantów w Polsce, a już na pewno uznania nie znalazły tzw. systemy higrosterowane.
Wynika to częściowo z faktu wyższej świadomości rangi „zdrowego trybu życia” oraz wysokiego poziomu komfortu i higieny lokali mieszkalnych, a z drugiej z braku „lęku” przed chłodem, który w naszej strefie klimatycznej stanowi główne źródło „oporu mentalnego” użytkownika.
Tam otwarcie nawiewnika (ręczne!) i przymknięcie go „kiedy trzeba”, jest odruchem naturalnym, świadomym i nikomu nie przeszkadza, że ta „dziura w ramie okiennej” jest źródłem niebezpiecznego chłodu, gdyż przede wszystkim wiadomo, że jest źródłem… zdrowia.
I tu jest pies pogrzebany
Wniosek jest więc następujący: jak długo w naszym społeczeństwie nie upowszechnią się standardy skandynawskie (a może to potrwać kilka dekad) projektanci, zarządcy nieruchomości, media oraz szkoły i przedszkola powinny ostrzegać przed zgubnymi skutkami zamykania nawiewników, gdyż jak wykazuje praktyka, bardzo rzadko pamięta się potem o ich ponownym otwarciu.
Paradoksalnie więc „dobrodziejstwem” w naszych standardach zachowań byłby zakaz stosowania nawiewników z możliwością ręcznego ich przymknięcia. Już słyszę głosy „znawców dziedziny” i apologetów krucjaty energetycznej, że to skandaliczny pomysł i że cała idea oszczędzania energii w budownictwie ległaby w gruzach.
Idę o zakład, że od 15 lat, czyli od momentu, kiedy stosuje się nawiewniki okienne w Polsce, żadna instytucja państwowa bądź naukowa, upoważniona do prowadzenia kontroli lub badań, nie dokonała kompleksowej oceny skutków działania nawiewników zamontowanych w oknach budynków mieszkalnych w aspekcie rzeczywistych zachowań użytkowników, przy jednoczesnym odniesieniu się do kryteriów ekonomicznych, nie mówiąc już o zdrowotnych.
Nie ma w Polsce systemu weryfikacji prawidłowości funkcjonowania (i sprawdzania w praktyce) zaprojektowanych i zainstalowanych w oknach nawiewników, jak i sankcji, jakie można by stosować zarówno w odniesieniu do projektantów i wykonawców, nie mówiąc już o użytkownikach.
Co więc pozostaje?
Praca u podstaw, jak w Skandynawii. Jak długo inteligentna energia*) nie zawita pod strzechy lub zmianie nie ulegnie mentalność „typowego” użytkownika, który zauważy, że nawiewniki nie tylko „podnoszą cenę okna i szpecą”, ale są przede wszystkim gwarantem ich zdrowia i zdrowia ich dzieci, tak długo należy podkreślać bezwzględny priorytet „zdrowej wentylacji” nad oszczędzaniem energii.
Janusz Kopecki
FLOP SYSTEM Sp. z o.o.
*) rekuperatory i pompy ciepła nawiewniki okienne
Całość artykułu w wydaniu drukowanym i elektronicznym
inne artykuły o podobnej tematyce patrz Serwisy Tematyczne
więcej informacj: Świat Szkła 7-8/2011