Dwa najbliższe lata będą dobre dla branży budowlanej – ocenia spółka Unibep. Firma zajmująca się generalnym wykonawstwem planuje kończyć trwające inwestycje i rozpocząć kolejne zarówno w Polsce, jak i za granicą. Niewykluczone, że także w Rosji i na Białorusi.
Unibep należy do tych firm prowadzących inwestycje na Wschodzie, które nie skarżą się na toczoną tam wojnę. Mimo napiętej sytuacji oraz kryzysu finansowego w Rosji spółka nie wycofuje się z tamtejszego rynku. Liczy się jednak z ograniczeniem nowych kontraktów za wschodnią granicą.
– Kontrakty rosyjskie są bardzo istotne w perspektywie długiego terminu rozwoju naszej grupy – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Sławomir Kiszycki, wiceprezes zarządu, dyrektor finansowy Unibepu. – Rynek zagraniczny jest bardzo istotny. Obecnie realizujemy trzy kontrakty rosyjskie bez zmian. Pierwszy kontrakt zakończymy pod Moskwą jeszcze w pierwszym kwartale 2015 roku, kolejne dwa: w Petersburgu i miejscowości Tiumeń, na Syberii, są realizowane bez zastrzeżeń. Nie spodziewamy się jednak, że w tym roku podpiszemy kontrakty w Rosji, ewentualnie jeden.
Spółka ocenia za to jako bardzo interesujący jest rynek białoruski i rozważa podpisanie tam kontraktu w bezpiecznej formule z finansowaniem z banków polskich przy zabezpieczeniu KUKE. Rozważy też debiut na rynku szwedzkim, podkreślając, że ma bogate doświadczenie skandynawskie dzięki długoletniej pracy w Norwegii.
– To ogromny rynek – ocenia Sławomir Kiszycki. – Część deweloperska działa tam zupełnie inaczej niż w Norwegii. W Szwecji wielu inwestorów prowadzi inwestycje, ewentualnie kupuje projekty i wynajmuje mieszkania, więc w tym przypadku mamy nieco innego klienta niż klienta indywidualnego, ale jest bardzo duże zapotrzebowanie na budynki pod wynajem, ponieważ inwestorzy inwestują i wynajmują.
Taki model jest znacznie atrakcyjniejszy dla wykonawcy. Zdecydowanie łatwiej rozmawia się z jednym inwestorem, który odbiera cały budynek, niż z grupą, w której każdy kupuje jedno mieszkanie i ma do odbioru indywidualne podejście.
– Trzeba nie tylko umieć wybudować, lecz także umieć komunikować się z tymi odbiorcami końcowymi, którzy kupią to mieszkanie – zwraca uwagę wiceprezes i dyrektor finansowy Unibepu. – Z reguły odbiorca końcowy w Polsce, który kupuje mieszkanie, ma jeszcze kredyt hipoteczny, więc dwa razy ogląda, czy to mieszkanie faktycznie spełnia jego oczekiwania.
W zeszłym roku po trzech pierwszych kwartałach skonsolidowane przychody grupy przekraczały 748 mln zł i były o ponad 57 mln wyższe niż w analogicznym okresie 2013 roku. Zysk netto Unibepu przekraczał 13,1 mln zł i był o niemal 1,38 miliona wyższy niż rok wcześniej. Spółka prowadzi obecnie m.in. 22 inwestycje na rynku w Warszawie i planuje kolejną – przy alei Prymasa Tysiąclecia będzie budować 11-piętrowy biurowiec Wola House o powierzchni 40 tys. mkw.
– Widzimy ożywienie w gospodarce, w sektorze budownictwa ogólnego, kubaturowego i nie tylko. Uważamy, że 2015 i 2016 rok to będzie dobry czas dla branży budowlanej i naszej grupy – ocenia Sławomir Kiszycki z Unibepu.
Sławomir Kiszycki, wiceprezes zarządu, dyrektor finansowy, Unibep
źródło: newseria.pl